-
Niska samoocena – jak ją rozpoznać?
“A jeśli w siebie uwierzysz, to i świat w Ciebie uwierzy”. Dorota Sumińska
Samoocena – czyli co?
Cytując Wikipedię: “Samoocena to uogólniona postawa w stosunku do samego siebie, która wpływa na nastrój oraz wywiera silny wpływ na pewien zakres zachowań osobistych i społecznych. Podstawą samooceny jest samowiedza, czyli zespół sądów i opinii, które jednostka odnosi do własnej osoby”. Mówiąc prosto to ocena, jaką wystawiasz sam sobie 🙂
O tym, czy oceniasz się wysoko czy zaniżasz swoją wartość decyduje cała masa różnorodnych doświadczeń, komunikatów płynących z zewnątrz, od innych osób. Na samoocenę pracujesz od dzieciństwa. Już wtedy zakorzenia się w Tobie przekonanie o sobie samym. Z biegiem lat jest ono wzmacniane, zmienia się w oparciu o nowe bodźce, kształtuje i szala wagi przechyla się w jedną lub drugą stronę ⚖ Niska samoocena jest ciężarem, kulą u nogi, która wstrzymuje Cię, umniejsza Twój potencjał, zabiera energię, oddala Cię od upragnionego celu i zamyka w sobie. Jak rozpoznać niską samoocenę?
“Czemu to robimy, co? Mam na myśli ludzi w ogóle. Dlaczego interpretujemy każde przykre zdarzenie jako wielką, czarną strzałę wymierzoną prosto w nas i udowadniającą naszą bezwartościowość?” Sophie Hannah
Umniejszasz komplementy 😕
Nie potrafisz przyjmować komplementów? Krępujesz się, zaprzeczasz, odwracasz uwagę od swojej osoby. Zmieniasz temat na inny. Umniejszasz wagę pozytywnej oceny, którą otrzymujesz. To znak, że zaniżasz swoją samoocenę. Masz kłopot z tym, by przyznać, że jesteś wart tego, co słyszysz na swój temat. Nie wierzysz w swoje umiejętności, w to, że pięknie wyglądasz, wyróżniasz się czymś, co zwraca uwagę otoczenia. Cierpisz na niską samoocenę. Nie przepracowałeś zadawnionych spraw, negatywnych doświadczeń, trudnych emocji. Żyjesz w przeświadczeniu o własnych brakach i niedoskonałościach.
Przejawiasz nadwrażliwość na krytykę.
Konstruktywna krytyka może Ci pomóc w samodoskonaleniu, w spojrzeniu na sprawę z innej strony, zastanowieniu się co można zmienić na lepsze. Nie mówię tu o hejcie – to zupełnie coś innego. Temat na osobny wpis… Przyjmowanie krytyki to oznaka dojrzałości, wysokiego poczucia własnej wartości. To otwartość na dialog, na poznanie opinii kogoś z zewnątrz. To akceptacja, że istnieje inna możliwość, może lepsza, bardziej stosowna. Brakuje Ci otwartości na przyjmowanie słów negujących Twoje rozwiązanie, Twój wygląd, światopogląd? To może świadczyć o niskiej samoocenie. Zabiera Ci możliwość rozwijania swoich umiejętności poszerzania granic, horyzontów, zdobywania nowych doświadczeń. Ogranicza, powoduje, że odcinasz się od możliwości konfrontacji z otoczeniem…
Podkreślasz swoje niedociągnięcia.
W rozmowie kładziesz nacisk na to, czego nie umiesz, czego Ci brakuje. Podkreślasz swoje niedociągnięcia, eksponujesz kompleksy. Niemalże szukasz usprawiedliwienia dla siebie za to, ze czegoś nie potrafisz, robisz inaczej, masz inne zdanie. Zaprzeczasz swoim zaletom, przytaczasz wady. Na nich skupisz uwagę otoczenia. To silniejsze od Ciebie 😢 Nie wiesz do końca, dlaczego to robisz. Chcesz zniknąć, nie umiesz skupić się na umiejętnościach, przewagach, pokazać światu, co jesteś wart, co Cię wyróżnia, na czym się znasz. Niestety niska samoocena bardzo przeszkadza w codziennym funkcjonowaniu. Nie czujesz się swobodnie. Przecież tyle potrafisz! Dlaczego więc nie masz w sobie siły przebicia by to podkreślić?
Szukasz potwierdzenia w oczach innych ludzi…
Nie wystarczy Ci Twoja własna satysfakcja, świadomość, że coś potrafisz, że jesteś w czymś dobrym. Notorycznie szukasz okazji, by się upewnić, by się pochwalić i zebrać pozytywne opinie o sobie czy swoim osiągnięciu. I tutaj ważna kwestia – nie ma nic złego w chęci podzielenia się swoją pasją, czymś, co Ci się udało, z czego jesteś dumny. Gorzej, jak prawie każdą czynność, wystawiasz na widok publiczny i z dreszczykiem czekasz na oceny. Szukasz w tym potwierdzenia swojego talentu, swojej wartości. Czekasz na pochwały, oklaski, bo to sprawia, że “żyjesz”. Jest to Twoja siła napędowa. Nie szukasz jej w sobie, a jedynie w potwierdzeniu płynącym z zewnątrz.
Brak asertywności ✋
Nie potrafisz spokojnie i bez wyrzutów sumienia odmówić komuś, bo obawiasz się, że nie będzie Cię “lubił”. Stawiasz potrzeby innych na pierwszym miejscu, rezygnujesz z własnych pragnień, oczekiwań na rzecz innych osób. Słowo NIE grzęźnie Ci w gardle. Czujesz się z nim nieswojo, źle. Wolisz się zgodzić dla świętego spokoju. Dla siebie, by nie musieć odmawiać. Brak asertywności może bardzo namieszać w życiu. Brak umiejętności odmawiania sprawia, że powoli zaczynasz spełniać marzenia innych osób. Schodzisz ze swojej drogi, oddalasz się od swoich pragnień i celów. Niestety często źródłem braku asertywności i umiejętności bronienia własnego zdania, stawiania zdrowych granic – jest niska samoocena.
Coś optymistycznego 💚
Możesz pracować nad swoją samooceną. Najważniejsze to stanąć z “wrogiem” twarzą w twarz. Przyjrzeć się swoim zachowaniom, rozpoznać przyczyny swojej postawy, zastanowić się nad tym, w jakich momentach najczęściej zaniżasz własną samoocenę. Umniejszasz swoim zaletom, umiejętnościom. Wypierasz podświadomie, że jesteś w czymś dobry, wyróżniasz się, znasz się na czymś lepiej niż inni. Jeśli samemu trudno Ci eliminować powielane zachowania, reakcje, zawsze możesz skorzystać z pomocy specjalisty. Zaufać komuś, kto Ci pomoże, otworzy się na Ciebie i przeprowadzi Cię na tą lepszą stronę postrzegania siebie ✨ Bo ona jest. Każdy ma w sobie coś dobrego, coś potrafi, czymś się wyróżnia. Trzeba tylko (aż…) to odkryć i trzymać się tego. Nie dać sobie tego odebrać… By śmiało i pewnie iść przez życie 😍
“Jestem przekonany, że masz więcej do zaoferowania niż myślisz”. Patryk Tarachoń
-
W poszukiwaniu uwagi i akceptacji…
Znak naszych czasów. Wszyscy patrzą na innych, porównują się, znajdują podobieństwa, różnice. Sami również podlegamy obserwacji, zainteresowaniu różnych osób, mamy znajomych, przyjaciół w realnym życiu i w mediach społecznościowych.
Trzeba uważać, by nie wpaść w pułapkę. Istnieje bowiem cienka granica między budowaniem relacji, podejmowaniem rozmów, dzieleniem się swoją pasją, ciekawymi wydarzeniami z życia z przyjacielem czy znajomymi, a szukaniem potwierdzenia i akceptacji tego, co robimy, tworzymy, myślimy.
Era technologii, w której żyjemy stwarza pole do dzielenia się sobą i od nas zależy czy robimy to w sposób przemyślany, wyważony i mądry. Czy jesteśmy w tym autentyczni.
“Autentyczność jest zbiorem decyzji, które podejmujemy każdego dnia. To decyzja, aby się pokazać i być prawdziwym. Decyzja, aby być szczerym. Decyzja, aby pozwolić innym ujrzeć nasze prawdziwe ja”.
Szukanie na siłę sposobu na zwrócenie uwagi innych, zatracanie siebie w ciągłym dopasowywaniu się do natłoku bodźców, informacji, faktów z życia osób nam znanych lub mniej znanych. Porównywanie, rezygnacja z własnej opinii, brak intymności. Bo czym innym jest dzielenie się radością, sukcesem, refleksją, a nawet szukanie wsparcia czy zrozumienia, podobieństw w zainteresowaniach czy poglądach, a czym innym wystawianie wszystkiego co nas dotyczy na widok publiczny, bez weryfikacji refleksji, jedynie dla osiągnięcia poczucia przynależności, podziwu, przyciągnięcia uwagi otoczenia. Potrzeba aprobaty może zdominować nasze życie, wpływać na działania, określić jak reagujemy na to, co do nas dociera. A to już prosta droga do uzależnienia własnej wartości od zainteresowania płynącego od innych osób. Bo łatwo poddać się emocji z cyklu: skoro mi nie lajkują, to mnie nie lubią, nie akceptują, zazdroszczą etc. A przecież
“Czyjaś opinia nie musi stać się Twoją rzeczywistością”.
Trzeba dać sobie margines na samoocenę, zaufanie do samego siebie, na osiągnięcie właściwych proporcji między tym, co chcesz powiedzieć światu, czym chcesz się podzielić z innymi, a tym, co wyszukujesz na siłę, umieszczasz tylko po to, aby nie dać o sobie zapomnieć, nie zniknąć z umysłów innych osób. Koncentrujesz na sobie uwagę i jeśli przynosi Ci to szczerą radość, masz z tego satysfakcję, zadowolenie, konstruktywną wymianę myśli, opinii, to dobrze. Problem zaczyna się wtedy, jak sam zaczynasz się gubić w różnorodności przekazów, które kierujesz do otocznia, brakuje w nich Ciebie, Twoich przekonań, pomysłów, własnego zdania. Bo przecież nie chodzi o prześciganie się z innymi, porównywanie do nich. Warto obudzić swój potencjał, uruchomić własne zasoby, pielęgnować swoją niepowtarzalność i indywidualność. Uzyskiwać wartościowe opinie, wnioski, podpowiedzi, komunikaty zwrotne. Takie relacje nas rozwijają, ubogacają. Nie szukajmy w opiniach innych ludzi recepty na utrzymanie poczucia własnej wartości. Nie podporządkowujmy się ogólnie panującym trendom. Nie róbmy tego, co nam przeczy tylko dlatego, by innych zadowolić czy się im przypodobać.
Nigdy nie zdołamy zadowolić wszystkich. Zatrzymać uwagi na sobie. Każdy ma swoje osobiste wartości, standardy, opinie i zupełnie naturalnym jest, że nie będą one zawsze zbieżne z naszymi. Nie są ani gorsze ani lepsze, są po prostu inne.
Autentyczność to wiarygodność. Dzielenie się swoją pasją, zainteresowaniami, dyskusja, zawodowe relacje. Bycie sobą jest czasem trudne. Na co dzień mamy wgląd w życie innych i jeśli się czymś zainspirujemy, czegoś nauczymy, dowiemy od naszych znajomych czy przyjaciół, to tylko na tym skorzystamy. Gorzej jak zaczniemy zatracać siebie i próbować wejść w cudze buty. W nich nigdy nie zajdziemy daleko, nie dotrzemy do celu. Są niewygodne, nie pasują, nie są w naszym stylu, choć na pozór wyglądają kusząco.