
Obudź w sobie wiosnę.
„Wesoła myśl jest niczym wiosna. Otwiera pąki natury ludzkiej”. Jean-Paul Sartre
Tak, to ten czas… Odnowy, nowych początków. Świeżej energii, mocy, która kiełkuje w środku i czeka na pierwsze promienie słońca, by otworzyć nas na kolejny etap życia. Wiosna przynosi nadzieję, jest swego rodzaju czystą kartką, którą zaczniemy zapisywać nowymi doświadczeniami, przeżyciami, radościami dnia codziennego. Małymi i wielkimi szczęściami 💚
Potrzebujemy zrzucić z siebie grube ubrania, wymienić je na lżejsze, bardziej przewiewne. By poczuć lepiej to, co natura niesie nam wraz ze zmianą pogody, dłuższymi dniami, wiosennym deszczem i zapachem ziemi, która przygotowuje się do odrodzenia.

„Lubię położyć się na trawie wśród kwiatów, gdy z daleka dobiega dźwięk fletu, gdy po rozpostartym nade mną niebie płyną białe, wiosenne chmury”. Ludwig Uhland
Wiosenne przebudzenie to zjawisko, które często odnosi się do stanu emocjonalnego, które objawia się poprzez zwiększoną energię, poczucie wolności, otwartość na nowe. Chce nam się bardziej. Mamy plany, więcej siły, by je realizować. Wiosna to początek cyklu. Ja urodziłam się wiosną 🌱, dlatego pewnie jeszcze bardziej odczuwam wpływ tej pory roku na mój nastrój, na rytm życia. Wiosna dla mnie to czas, kiedy czuję większy kontakt z własnym JA. Mam poczucie wpływu na to, co przede mną. Ja optymistka z natury, wiosną jeszcze bardziej ufam życiu, kumuluję swoją życiową energię na tym, co dobre, co mnie wzmacnia, rozwija, co przynosi do mojego życia radość.

Więcej światła wpływa na nasz nastrój, oddala złe myśli, pozwala wyrwać się z obciążających głowę zdarzeń, obaw. Częściej widzimy szklankę do połowy pełną 😉 I to właśnie warto wykorzystać dla lepszej jakości swojego życia. Co roku mamy taką szansę, ale nie zawsze jest w nas chęć wyjścia z marazmu, pożegnania z przysłowiowym kocykiem… Ja uwielbiam jesień i “kocykowanie”, ale przychodzi dzień, kiedy kawa wypita na werandzie wprowadza mnie w nowy etap. Ten, gdy odczuwam bardziej, cieszę się życiem każdego ranka. Chce mi się wyjść na powietrze, patrzeć na kwiaty, na chmury. Przyglądać się ptakom, jak wybierają budki lęgowe na naszym podwórku. Przyroda budzi się do życia i ja też 🌷
Wiosną często chwytamy za szmatki, pucujemy szyby w oknach, odkurzamy kąty w mieszkaniach. Pierzemy koce, kurtki. To takie symboliczne pożegnanie zimy. Najważniejsze jednak, by pożegnać zimę w sobie samym. Otworzyć oczy i uważniej czerpać z otoczenia, cieszyć się kolorami, zapachami, wiosennym deszczem. Nawet na małym balkonie można posadzić kwiaty, które cieszą oczy przez całe lato. My mamy dużo pięknych roślin, z roku na rok coraz więcej. Ja mam to szczęście, że mój mąż ma naturę ogrodnika i sercem, pracą i kreatywnością dba o nasze otoczenie. Rozsadza, pielęgnuje, podlewa. A ja czuję się jak w zaczarowanym ogrodzie. To taki nasz azyl, dobre miejsce, w którym wiosną i latem spędzamy większość czasu. Posiłki na werandzie, wieczorne rozmowy, spotkania z przyjaciółmi. Książka w ulubionym fotelu, chwila dla siebie z dala od obowiązków. Reset ciała i umysłu. Szukajcie takich momentów. Choćby w parku czy na przedmieściach. Zawsze można znaleźć miejsce i okazję by być bliżej natury, a wiosną jest to szczególnie cenne dla naszego samopoczucia, emocji i zdrowia…
“Gdybyśmy nie mieli zimy, wiosna nie byłaby tak przyjemna: gdybyśmy czasami nie zasmakowali przeciwności, pomyślność nie byłaby tak mile widziana”. Anne Bradstreet
Wszystko ma swój czas… Często powtarzam tę prawdę. I wierzę głęboko, że tak jest.

W dzisiejszym świecie mamy coraz mniej okazji do zachwytu, momentów, by się zatrzymać, dać odpocząć oczom od ekranów komputera, telefonu. A życie przecież jest tuż obok nas. Nie na Instagramie, Facebooku. I żeby było jasne, ja nie mam nic przeciwko tym platformom 😀 Sama korzystam, lubię wejść czasem i popatrzeć co słychać u wirtualnych znajomych, popatrzeć na zakątki otaczającego świata, poczytać, zainspirować się. Jednak z wiekiem wolę wiedzieć co w trawie piszczy. I to dosłownie… Być bardziej obecna w swoim życiu. Doświadczać piękna, inspirować się ciszą, czuć spokój, cieszyć drobiazgami.
Częściej żyję zgodnie z zasadą:
“Kwiat, który się otwiera, nie czyni przy tym hałasu”. Wilhelm Raabe
Mniej mnie na platformach społecznościowych. Więcej we własnej codzienności. Świat jest piękny. I nawet w trudnym czasie można dostrzec coś, co ucieszy, odwróci uwagę od smutnych myśli. Realne życie, odczuwanie mają wielki wpływ na nasz umysł, na zdrowie psychiczne. Natura ma moc uzdrawiania. A obserwowanie jej cyklu, momentów, gdy budzi się do życia z zimowego snu może być bodźcem, inspiracją, by się obudzić i wejść bardziej świadomie w nadchodzące, ciepłe, pachnące rosą, kolorowe dni.
I najważniejsze. Jeśli się postarasz, to możesz mieć wiosnę w sercu i umyśle nie tylko w marcu i w kwietniu… Warto budzić się do życia z każdego snu, niezależnie od kalendarza. I zawsze warto próbować, szukać motywacji, inspiracji. Oddychać głębiej, patrzeć uważniej. Czerpać więcej z realnych więzi międzyludzkich. Mniej patrzeć na innych, sugerować się, naśladować. Bardziej słuchać swojego wnętrza. Zwracać uwagę na potrzeby, na to, co dla Ciebie w tym momencie ważne, co przykuwa Twoją uwagę. Pozwolić sobie to przeżyć dla siebie. Nie na pokaz. Ja jestem z pokolenia, które rozumie wartość realnego życia, ale te słowa piszę do osób w różnym wieku, bo takie właśnie czytają mojego bloga. I chcę uwrażliwić każdego, by nie zatracił się w świecie wirtualnym. Tam nie czuć zapachu kwiatów. Nie można dotknąć źdźbła trawy, poczuć wiatru na twarzy. Równowaga jest zawsze najlepszym rozwiązaniem, a umiar sprzymierzeńcem 🌺
“Wiosna budzi nas, pielęgnuje i ożywia. Jak często przychodzi Twoja wiosna? Jeśli jesteś więźniem kalendarza, to przychodzi raz w roku. Jeśli tworzysz autentyczną moc, pojawia się ona często lub bardzo często”. Gary Zukav


Jeden komentarz
Mila
Dzień dobry Justynko.
To prawda w świecie wirtualnym nie da się poczuć zapachu kwiatów, ani poczuć wiatru na twarzy.
Pięknej wiosny Tobie życzę 🙂