Co mnie kształtuje, czym się kieruję.
“Najkrótsze słowa – tak i nie, a wymagają największego namysłu”. Pitagoras
Mówi się, że najtrudniej pisze się o sobie. Czy tak jest, w moim odczuciu jeśli znasz siebie, wiesz naprawdę czego chcesz i co dla Ciebie ważne, to nie masz problemu z określeniem siebie, mówieniem o sobie. Dlatego dzisiaj poznacie mnie bliżej. Podzielę się tym, co mnie kształtuje, czym się kieruję w życiu, jak podchodzę do tego, co mnie otacza.
Kocham morze, tam odpoczywam, resetuję myśli, robię przegląd wydarzeń, a nawet podejmuję decyzje. Lubię patrzeć w horyzont. Cieszyć się przestrzenią. Morze uczy mnie pokory, spokoju, wyciszenia nawet wtedy jak wokół mnie przemieszczają się ludzie. Umiem się wyłączyć. Zapatrzeć. Zachwycić.
“Dlaczego widok morza jest nam tak nieskończenie i wiecznie miły? Bo morze ukonkretnia jednocześnie idee ogromu i ruchu. Sześć lub siedem mil to dla człowieka zasięg nieskończoności. Nieokreśloność w miniaturze. Cóż stąd, skoro tyle wystarczy, by uzmysłowić pojęcie prawdziwej nieskończoności”. Charles Pierre Baudelaire, Pisma, Sztuczne raje
W życiu kieruję się intuicją.
Potrafię wsłuchać się w siebie. Usłyszeć wewnętrzny głos, który podpowiada mi jak powinnam postąpić. Czasem go posłucham od razu, a czasem dopiero po jakimś czasie, kiedy najdzie mnie refleksja, że intuicji należało posłuchać 😉 To pomaga, bo czasem ilość zewnętrznych bodźców zaburza rzeczowy osąd sytuacji. Nieraz się o tym przekonałam.
Zdrowy dystans 🙂
Mimo, że jestem empatyczna, to potrafię zachować zdrowy dystans. Dotyczy to zarówno ludzi, jak i tego, co mnie otacza – wydarzeń, sytuacji. Oddzielam to, co dla mnie istotne, ważne, co wnosi wartość do mojego życia od tego, co powoduje chaos, hałas, bałagan wewnętrzny i zewnętrzny. Z natury jestem poukładana, panuję nad swoim życiem. Zdarza mi się sparzyć się na ludziach, zaufać za bardzo, ale szybko wyciągam wnioski i wtedy bardzo pilnuję swoich granic i nie wchodzę dwa razy do tej samej rzeki. Uczyłam się tego sukcesywnie i wiem, że w życiu trzeba oddzielać ziarna od plew. Czas mamy ograniczony i nie warto trwonić go na niewłaściwych ludzi, nie pasujące nam sytuacje, miejsca.
Jestem silną kobietą, a jednocześnie wrażliwą, pełną emocji. Delikatną, ale twardo stąpam po ziemi i wiem, że tak trzeba. Zdążanie ku wyznaczonym celom, ku marzeniom, to trzyma mnie w ryzach. Mobilizuje, zrywa do życia. Jestem cała dla bliskich mi osób. Wiem, co znaczy poświęcenie, otwartość, dzielenie się tym, co mam, bezwarunkowe zaangażowanie. Mam to szczęście, że ja również mogę liczyć na wzajemność… ❤
“Cierpliwość jest cechą bogów” i moją 🙂
Tego mi nie brakuje. Potrafię czekać na swój czas, na właściwy moment, wiem, kiedy warto zaczekać na rozwój wypadków, kiedy trzeba dać się ponieść falom. Kiedy odpuścić i nie kopać się z koniem. Bo nie zawsze trzeba być na 100 procent w otaczającym świecie. I bez nas on sobie poradzi, będzie się kręcił. Warto wyskoczyć czasem z pędzącego pociągu, przeczekać jedno okrążenie lub dwa. Ile trzeba.
Bliskie mi wartości: szczerość, szacunek, odpowiedzialność. Tych zasad się trzymam. Uważam, że odpowiedzialność w życiu prywatnym i zawodowym kształtuje to, jak postrzegają nas inni, jak nas traktują. Szacunek, rzecz święta. Do życia, do przekonań, do wyborów innych niż moje. Szanuję ludzi, bo sama też chcę być szanowana. Prosta zasada wzajemności. I człowieczeństwa. Szczerość przyświeca mi we wszystkim, co robię. Często wymaga odwagi, ale zdecydowanie się “opłaca”. Prawda się broni, nawet jeśli nie od razu widać efekt. Tak uważam.
Żyję po swojemu i daję żyć innym. Spontanicznie, z entuzjazmem, ogromną radością życia i nadzieją na lepsze jutro. Uśmiecham się do ludzi, do swoich marzeń, które spełniam krok po kroku. Kocham życie, potrafię się nim zachwycić. Wiem ile jest warte. Nie angażuję się w niepotrzebne spory, ale nie odpuszczam w kluczowych kwestiach, które dotyczą mnie, mojej rodziny, miejsca, w którym żyję. Jestem świadomą siebie kobietą. Wiem, co potrafię, a czego jeszcze się uczę. Wpatruję się w gwiazdy, a zaraz potem gotuję, smakuję, ogarniam życie, robię swoje…