Uroki codzienności

"Nie odnajdziesz spokoju unikając życia". Uroki codzienności czyli kolory życia. Codzienność nie jest skomplikowana. Ma swoje lepsze i gorsze chwile. Niesie wachlarz możliwości i szans. Poddaje próbom, kształtuje, rozwija, sprawdza. Tworzymy ją sami.

  • Uroki codzienności

    “Ania z Zielonego Wzgórza” – życie nie jest skomplikowane…

    Lubię wracać do książek z młodości. Czasem kartkuję sobie wybraną i wyrywkowo czytam fragmenty, zapisuję ponadczasowe myśli. Jedna z moich ulubionych, “Ania z Zielonego Wzgórza” ujęła mnie swoją prostotą przekazu, lekkością z jaką się ją czyta, malowniczymi opisami przyrody i mądrością głównej bohaterki💚 Jej sposób myślenia w magiczny sposób pokazuje nam prostotę w postrzeganiu świata i jego uroków. Czytając te przemyślenia, można znaleźć prawdy, które warto stosować w codziennym życiu. Trzeba tylko chcieć się zainspirować, zastanowić ile trafnych wniosków zawierają zdania, wypowiadane przez urokliwą, rudowłosą Anię, o wielkim sercu i głębokiej ufności w ludzi, w dobro i sprawiedliwość.

    “Pamiętaj, że wszystko można zacząć od nowa. Jutro jest zawsze świeże i wolne od błędów”. Lucy Maud Montgomery

    Te słowa mam wyryte w pamięci. Dla mnie są niesamowicie prawdziwe, zgodne z moim podejściem do życia. Jako optymistka utożsamiam się z taką filozofią, otwieram nowy dzień z nadzieją i zapisuję kolejne karty mojej codzienności.

    “Nikt nie może nikomu zabronić marzeń o idealnym świecie. A poza tym podążając własną drogą, prędzej czy później i tak każdy znajdzie się na zakręcie”. Tak właśnie warto żyć 🙂 Nie chodzi o bycie naiwnym, wyrwanym z rzeczywistości. Zawsze uważam, że zachowując w sobie odrobinę dziecięcej naiwności możemy więcej dostrzec w tym, co nas otacza. Skorzystać z naszego potencjału, dać sobie szansę, uwierzyć w siebie, w ludzi. I tak przyjdzie moment, kiedy będzie trzeba zdjąć choć na chwilę te różowe okulary, ale póki można patrzeć na życie bezproblemowo, to czemu nie pobujać w obłokach, nie uczynić spraw prostszymi. Życie samo w sobie jest nam przyjazne, nie jest problemem do rozwiązania.

    “Nauczyłam się już, że prawie każda sytuacja ma swoje dobre strony, wystarczy tylko postarać się je zobaczyć. Oczywiście trzeba w tym celu okazać zdecydowanie i silną wolę”.

    Szklanka do połowy pełna. Zawsze. Każdą sytuację możemy zinterpretować na swoją korzyść. Dlatego tak istotne jest podejście do tego, co nas spotyka. Nastawienie i umiejętność robienia użytku z lekcji, jakich udziela nam los. Można iść przez życie na pół gwizdka albo rozwijać skrzydła i chłonąć je całym sobą. “Czy to nie przyjemnie, że jest tak dużo rzeczy, które jeszcze poznamy? To właśnie sprawia, że ja się tak cieszę życiem… świat jest taki ciekawy… Nie byłby taki ani w połowie, gdybyśmy wszystko o nim wiedzieli, prawda?”

    “Jeśli nie możesz być pogodnym, bądź tak pogodnym, jak możesz”.

    Proste wskazówki mają często największą moc. W nieskomplikowany sposób pokazują nam ukryty sens wielu zdarzeń, spraw, emocji, które odczuwamy. Nic, tylko brać je sobie do serca i korzystać🌺 “I ja wiem, że popełniam dużo błędów, ale wtedy, na pociechę, myślę od razu o tych błędach, których nie popełniłam, a mogłam”.

    Korzystajcie z mądrości zawartej w książkach z dzieciństwa. Mają w sobie dużo ponadczasowej mądrości, uroku, sensu, który można odkrywać na nowo mając trochę więcej niż kilkanaście lat 😉 Ja nie przestaję zachwycać się Zielonym Wzgórzem, Ścieżką Brzóz i Krainą Beztroski…

    Wszystkie cytaty zawarte we wpisie są autorstwa Lucy Maud Montgomery i pochodzą z książki “Ania z Zielonego Wzgórza”.
  • Poniedziałkowe inspiracje,  Uroki codzienności

    Jak dobrze wyglądać w domu.

    Dzisiaj wpis z życia kobiety. Temat od kuchni, ale wart poruszenia, bo dotyczy każdej z nas 🙂 Poza domem starasz prezentować się nienagannie, elegancko, wyróżniać się z tłumu koleżanek. Przykuwać uwagę otoczenia. Z przyjemnością przeglądasz się w witrynach sklepowych i napotkanych lustrach, prawda? A teraz pomyśl, co zakładasz, jak wracasz do domu? Wygodne leginsy, dresy, bluzę, koszulę w kratę lub przytulaśny sweter? A może znoszone, sprane i rozciągnięte ciuchy, które chcesz donosić, bo szkoda wyrzucić? Zastanowiłaś się, że to jak wyglądasz w domu wpływa na Twoje samopoczucie. Jak fajnie wyglądasz, to emanujesz pozytywną energią, czujesz się atrakcyjna, a inni domownicy z przyjemnością na Ciebie patrzą. Ubranie “po domu” też jest warte uwagi. Ma być wygodnie, na luzie, ale nie byle jak. To zasadnicza różnica. W domu też jesteś kobietą👑

    W naszych czterech ścianach spędzamy dużo czasu. Nawet, jeśli pracujesz zawodowo i nie ma Cię przez większość dnia, to cały wieczór i weekend masz możliwość odpocząć i zrzucić z siebie zobowiązujący, często niewygodny strój i zastąpić innym, w którym czujesz się swobodnie. Sama, jak wracam do domu, pierwsza czynność, jaką wykonuję (zaraz po umyciu rąk 😉 ) to zmieniam ubranie na domowe. Domowe – czyli jakie? Ja preferuję bawełniane bluzki, na to koszula w kratę lub lekki sweter. Latem kolorowa bluzeczka i przewiewne spodnie lub dresy. Czasem zakładam tuniki z bawełny lub wiskozy, sukienki w kwiaty, szczególnie w upały, bo tak mi najwygodniej. Wyglądają kobieco i mają swój urok. W takim stroju można nawet wyskoczyć do sklepu czy na spacer z psem. Zimą noszę golf lub inny sweter i koniecznie miękkie kapcie lub/i grube skarpety. Włosy spinam w luźny kok lub kucyk. Makijażu nie robię, choć w lusterko zaglądam. Zawsze staram się dbać o to, aby moja twarz też odpoczęła, posmarowana ulubionym kremem. Jeśli wracam w makijażu, to z reguły zmywam go razem z kurzem dnia i daję skórze wytchnienie. Czasem używam lekkich perfum. Wszystko zależy od nastroju i od mojej potrzeby w danej chwili.

    Kiedyś często zostawiałam mnóstwo rzeczy, z założeniem “bo mogą się przydać”. Mimo, że od lat mam w zwyczaju robić regularne przeglądy szafy, to jednak kiedyś miałam tendencję do chomikowania i stosowania zasady, że jak zużyte, to będzie “po domu”. Na szczęście te czasy minęły i teraz staram się kupować wygodne ubrania, które z założenia są przeznaczone do domowego użytku. Ostatnio zamówiłam dwie nowe koszule z flaneli w kratę w dwóch kolorach. Lubię taki styl, jest mi w nich wygodnie i wyglądam też całkiem nieźle 🙂 Znoszone rzeczy, które mają dziurę czy plamy i ich czas po prostu minął, wyrzucam – nie zdarza się to często, bo moim wieku już tak łatwo nie niszczy się ubrań. Przeglądając szafę, ubrania, których już nie noszę przeznaczam do drugiego obiegu. Czasem są to prawie nowe rzeczy, w których nie chodziłam, bo jakoś się nie złożyło lub minął mi zapał na założenie tej czy tamtej bluzki czy spódnicy. Tak jest praktycznie i z pożytkiem dla innych. Trzeba tylko pamiętać by oddawać rzeczy czyste, zabezpieczone przed zniszczeniem.

    Zostając w domu lub do niego wracając warto zadbać o swój wygląd. Na miarę możliwości i wykonywanych obowiązków. Uwierzcie mi, że rozciągnięte spodnie dresowe i sprana koszulka nie dodaje uroku. W końcu w domu patrzy na Ciebie Twój partner, Twoje dzieci. Dlaczego im masz pokazywać się zaniedbana, byle jaka, bez pomysłu na siebie. Wszystko można pogodzić nie ponosząc wielkich nakładów finansowych. Nawet szlafrok może być ciekawą alternatywą. Taka domowa narzutka, w której spokojnie możesz pokrzątać się w kuchni, posiedzieć z książką lub przed telewizorem. Ważne, żeby czuć się fajnie i komfortowo. Odpoczywać, a nie męczyć w danym stroju. Przecież styl “na luzie” ma mnóstwo odsłon i na pewno każda z nas znajdzie jakieś rozwiązanie, inspirację dopasowaną do swoich upodobań. Zwróćcie też uwagę na kolory. Strój. który nosicie po domu nie musi być czarny lub bury 😉 Kolory dodają energii, twarz wygląda na wypoczętą, a Ty czujesz się bardziej kobieco. I nie zapominajmy o bieliźnie. Wygodnej, z naturalnych materiałów. Ona też sprawia, że z przyjemnością prezentujemy się domownikom. To ukryty element stroju, ale niezmiernie ważny, o czym nie muszę przekonywać. Między nami kobietami – każda z nas wie, że nawet niewidoczne elementy garderoby mogą nam poprawić nastrój i dać poczucie atrakcyjności 💙

    Mam nadzieję, że przy okazji wiosennych porządków uda się Wam pozbyć ubrań, które zalegają w szafie bez wyraźnej przyczyny, a na to miejsce przełożycie te wybrane do domowego wykorzystania. I będzie to kilka rzeczy, które lubicie, w których czujecie się dobrze, wyglądacie fajnie i są wygodne, nie krępują ruchów, dają poczucie swobody. Bo w domu to jest najważniejsze. Ma być wygodnie i stylowo. W Twoim niepowtarzalnym stylu… Jak przystało na kobietę i Panią domu.

    “Przez 80% czasu nosimy 20% zasobów szafy”. Monika Jurczyk

  • Slow life,  Uroki codzienności

    7 sposobów na proste życie.

    Na początku trzeba jasno powiedzieć, że życie czasem bywa trudne i stawia nam wyzwania. To część jego uroku 🙂 Jednak z moich obserwacji wynika, że my sami często komplikujemy, mnożymy trudności, a przede wszystkim nie szukamy wskazówek, pomysłów co możemy zrobić inaczej, lepiej, by nasze życie było prostsze i bardziej nam sprzyjało.

    Zatem dzisiaj spieszę z moimi inspiracjami – co uczynić, żeby życie zyskało lekkość, nie było wyścigiem, miało smak, toczyło się w dobrym rytmie, przyjemnie zaskakiwało.

    1. Puść to, co Cię męczy, a nie jest Ci niezbędne.

    Zdecydowanie nie warto trzymać blisko ludzi i rzeczy, które działają na nas destrukcyjnie, obciążają umysł, zatrzymują kreatywność, odbierają uśmiech. To od nas zależy czy będziemy się tego kurczowo trzymać czy puścimy wolno. To samo dotyczy emocji, niespełnionych oczekiwań, żalu, rozpamiętywania. Zabiera energię i nic nie wnosi. Zdecyduj co zostawiasz, a co usuwasz ze swojego życia. Poczujesz ulgę, zapewniam.

    2. Pamiętaj dobre rzeczy.

    W życiu wiele się wydarza, mamy wspomnienia, dobre i te mniej pozytywne. Warto kierować swoją uwagę na to, co dobre w życiu, pamiętać piękne chwile, przywoływać wspomnienia, kiedy byliśmy szczęśliwi, kiedy coś nam się udało. Odnieśliśmy sukces, czegoś dokonaliśmy. Takie wspomnienia wpływają pozytywnie na postrzeganie świata, jesteśmy bardziej otwarci, emanujemy korzystną aurą. Jesteśmy bardziej pewni siebie, odważniejsi. Przekonaj się, spróbuj skoncentrować swoją uwagę na tych lepszych zdarzeniach. Wracaj do wspomnień, które cieszą, wywołują uśmiech. Nie podcinaj sobie skrzydeł złymi myślami.

    3. Optymizm – ucz się go.

    “Pesymista ulega słabości, wyszukuje negatywy, tonie bez walki. Optymista bierze energiczny oddech i próbuje wydostać się na powierzchnię, szukając drogi wyjścia”.

    Prawda jest taka, będąc optymistą lepiej zniesiesz trudności życia. To moja dewiza. Nie wyeliminujemy przeszkód, niefortunnych zbiegów okoliczności, ale patrząc na nie okiem optymisty zaczniesz szukać tego, co w danej sytuacji jest pozytywnego, co możesz zyskać. czego się nauczyć. Widzisz jasną stronę. Nie wszyscy urodzili się optymistami. Są realiści, pesymiści. Moim zdaniem optymizmu można się nauczyć, wykształcić w sobie sposób reagowania na to, co się nam przytrafia. Może nie będziesz optymistą zawsze, ale każda udana próba spojrzenia na szklankę do połowy pełną będzie Twoim zwycięstwem.

    4. Ustąp, nie kop się z koniem.

    Mierz siły i nie obawiaj się ustąpić. Czasem ustąp dla świętego spokoju, czasem dla dobra sprawy. Często nie ma najmniejszego powodu by się szarpać z życiem, spalać i doprowadzać do sytuacji, że złość czy inne trudne emocje biorą górę. Wielokrotnie przetestowałam takie podejście. Umiem zawalczyć o swoje, o to, co dla mnie ważne, ale potrafię też odpuścić. Nie wchodzę w niepotrzebne konflikty, nie mnożę powodów do konfrontacji, która nie rokuje rozwiązania problemu czy wyjścia z sytuacji. Czasem odpuścić, wybrać, to nie to samo co się poddać. To życiowa mądrość, umiejętność wyboru, to wiedza o sobie samym. Bo Ty najlepiej wiesz, na co Cię stać. Próbuj, ucz się nowych rzeczy, sprawdzaj swoje możliwości, nie rezygnuj zbyt łatwo, ale nie oczekuj od siebie niemożliwego, nie podnoś poprzeczki za wszelką cenę. W taki sposób sam sobie fundujesz niepowodzenie, a po co.

    5. Zrób coś na przekór rutynie.

    Przyzwyczajenie, rutyna może być pułapką. Często tkwimy w czymś znanym, utartym, nie szukamy nowych inspiracji. Czujemy na barkach ciężar życia, monotonnej codzienności. Jaka na to rada? Zrób czasem coś na przekór rutynie. Nie musisz skakać ze spadochronem (choć pomysł daje do myślenia 😉 ) Zmień drogę, którą idziesz do pracy. Skręć w prawo, a nie w lewo. Kup coś w innym miejscu niż dotychczas, weź do ręki książkę, o której dotąd nigdy nie pomyślałeś, że może Cię zainteresować. Załóż bluzkę w kolorze, który z założenia odrzucałaś – bo nie będzie Ci pasował. Zmień fryzurę. Zaplanuj podróż w innym kierunku niż ten ulubiony i powtarzany wielokrotnie. Smakuj nowe potrawy, zapisz się na zajęcia baletowe lub na krav magę. Często nie podejrzewamy jak wielki wpływ na nasze samopoczucie może mieć nawet niewielka zmiana, odstępstwo od przyjętej normy. Życie zyskuje nowy smak, inną jakość.

    6. Pielęgnuj ciekawość świata.

    “Ile razy słyszałaś w życiu “dorośnij wreszcie” czy “nie zachowuj się jak dziecko”? Ja będę cię namawiać do czegoś wręcz odwrotnego….Chodzi mi o ciekawość świata, o kwestionowanie pozornie oczywistych spraw, o zadawanie “głupich” pytań, o chęć próbowania nowych rzeczy dla ekscytującego dreszczu uczenia się czegoś od zera”.

    Pytaj, szukaj odpowiedzi, zastanawiaj się nad tym, czego nie rozumiesz. Ucz się nowych rzeczy, otwieraj umysł na nowinki ze świata, na pozytywną motywację. Nie podążaj za tłumem, nie rezygnuj z poszukiwań nowych rozwiązań. Nie przyjmuj za pewnik czegoś tylko dlatego, że o słuszności zapewniają Cię inni. Ciekawość świata wyzwala potencjał, możliwości, które w nas drzemią. Warto przyjąć postawę obserwatora, analizować, wyciągać wnioski. I korzystać z tej pozyskanej wiedzy. Wyrabiać sobie własne opinie, poglądy. Dać szansę dojść do głosu swojej mądrości. Nie porzucaj pasji, pielęgnuj w sobie odrobinę beztroski, może nawet naiwności. Tej dziecięcej, prawdziwej.

    7. Dziękuj.

    Za każdy dzień. Za to, co dobre, co Ci sprzyja. Za serce, dobro, które otrzymujesz. Za samo życie, za szanse, które przed Tobą i za to, czego już doświadczyłeś. Jesteś więc możesz. Cały czas masz otwartą furtkę do lepszego życia, prostszego, przyjemniejszego. Na więcej życia w życiu… Na głębszą refleksję, odczuwanie, na szukanie nowej drogi czy rozwiązania. Na akceptację tego, co już masz, co cieszy, uskrzydla. “Wdzięczność otwiera pełnię życia. Sprawia, że to, co mamy, wystarcza. Zamienia opór w akceptację, chaos w porządek, konfuzję w klarowność. Może zamienić posiłek w ucztę, mieszkanie w dom, obcego w przyjaciela. Wdzięczność nadaje sens przeszłości, przynosi pokój dzisiaj i tworzy wizję jutra.” Melody Beattie

  • Uroki codzienności

    Przebaczenie jest siłą.

    “Trzymanie się gniewu jest jak picie trucizny i oczekiwanie, że druga osoba umrze”.

    Nie jest łatwo przebaczyć. Szczególnie jak czujemy się zranieni, wykorzystani, ktoś zawiódł nasze zaufanie. Narasta w nas złość, bunt, niemoc. Chcemy odpłacić komuś swoim dystansem, bolesną ciszą. Każdy na swój sposób podchodzi do kwestii przebaczania. Pewne jest jedno, przebaczenie daje siłę, jest krokiem do oczyszczenia sytuacji, zgromadzonych emocji, do poukładania relacji, do odzyskania wewnętrznego spokoju.

    Przebaczamy dla siebie. Bo złość nas obciąża, bo niewyjaśnione spory, trudne emocje odbierają nam jasność oceny sytuacji. Wybaczając, pomagasz sobie. Przebaczenie nie jest oznaką akceptacji tego, co złe, co spowodowało krzywdę, ranę. Przebaczenie to furtka do pożegnania tego, co się zdarzyło i możliwość pójścia dalej bez kuli u nogi.

    Wybaczanie jest siłą. Jak powiedział Gandhi: “Słabi nigdy nie potrafią przebaczać. Wybaczanie jest cnotą silnych”. I trudno się z tym nie zgodzić. Trzymanie urazy, oddalenie, uciekanie od problemu często jest łatwiejsze niż zmierzenie się z nim. Stawienie czoła trudnym emocjom, spojrzenie w oczy człowiekowi, który wyrządził nam krzywdę, zawiódł, oszukał. Warto to zrobić. Warto wyciągnąć rękę do zgody. Taka decyzja wymaga odwagi, zaufania do siebie samego, że czynimy dobrze. Oczyszczenie jest tutaj największą nagrodą.

    “Pozwalaj sobie na wyrzuty sumienia. Opłakuj straty. Ale żyj. Nie pozwól, by to cię zniszczyło. Przebacz sobie”.

    I tutaj dochodzimy do tego, co często jest najtrudniejsze. Wybaczanie sobie. Potrafisz wybaczyć błędy, które popełniłeś, umiesz odciąć się od tego, co się nie udało, co spowodowało, że się zawiodłeś na sobie. Potrafimy latami nosić ciężar na sercu. Obwiniamy się, robimy sobie wyrzuty, zadręczamy się. Nie przynosi to żadnej korzyści. Dlatego naucz się przebaczać również sobie. Odpuść. Wyrzuć z siebie poczucie winy, daj sobie szansę. Zasługujesz na to.

    Popełnianie błędów leży w ludzkiej naturze. Przebaczenie jest szansą na zmianę, na uczenie się, na poprawę. Przebaczysz komuś – jeśli zrozumie i doceni, to zyskasz w Jego oczach, jakość relacji z tym człowiekiem będzie lepsza, wzmocni się wzajemny szacunek, otwartość, szczerość. Ludzie się zmieniają. Często też na lepsze. Wybaczysz sobie, odzyskasz święty spokój, wewnętrzną lekkość, otoczysz się miłością. Poprawisz własne samopoczucie. Zostawisz za sobą, to co Cię wstrzymuje, osłabia. “W przebaczeniu tkwi magia, która uzdrawia. W przebaczeniu, które dajesz, a zwłaszcza w tym, które uzyskujesz”. Terry Goodkind

  • Uroki codzienności

    Lista rzeczy, które zdążysz wyrzucić jeszcze przed Świętami.

    Zaczęliśmy odliczanie do Świąt. W głowie budujemy listę rzeczy do zrobienia, spraw do załatwienia. Próbujemy łączyć to, co duchowe z tym, co tworzy nastrój świątecznego domu. Rodzinne spotkania, zapach pieczonych pierników, cynamonu, suszonych grzybów i świerkowych gałązek. To ciekawy czas, z jednej strony nakłania nas do wyciszenia, zweryfikowania tego, co w głowie, skupienia na tym, co ważne, a z drugiej strony motywuje do wyciągnięcia arsenału szczotek, odkurzaczy, płynów do szyb i rożnego rodzaju ściereczek, aby wpuścić w przestrzeń trochę świeżego powietrza, oczyścić kąty z kurzu, zbudować klimat jak z bajki. Stworzyć miejsce dla wyczekiwanej choinki, ozdobić dom kolorowymi światełkami, zapalić zapachowe świeczki.

    Zanim jednak przystąpimy do tych wszystkich świątecznych rytuałów, namawiam Was do oczyszczenia przestrzeni ze zbędnych przedmiotów, które zalegają w zakamarkach naszych domów, torebek, portfeli.

    Uporządkowana przestrzeń, to poukładane myśli, dlatego warto podjąć wyzwanie, szczególnie, że nie wymaga ono wielkich nakładów sił. Jedyne, co musimy zwalczyć, to zamiłowanie do chomikowania… i znaleźć trochę czasu.

    Zaczynamy!

    Twój portfel – wyrzuć stare paragony, zużyte bilety, kartki z listami zakupowymi z poprzednich tygodni. Zajrzyj do przegródek, zapewne znajdziesz w nich nieaktualne karty lojalnościowe – sklepu, kawiarni już dawno nie ma, a Ty kartę trzymasz nadal. Z przyzwyczajenia.

    Twoja torebka – wiadomo, że kobieca torebka zawiera skarby, mnóstwo użytecznych przedmiotów, mieści się w niej więcej niż w przysłowiowej szafie 🙂 Jednak są też rzeczy, które możesz wyrzucić od razu. Starą maseczkę, bo już zużyta (znak obecnych czasów), puste opakowanie po tabletkach od bólu głowy, chusteczkach, papierek po batoniku, ulotkę ze sklepu, wizytówkę którą wzięłaś na wszelki wypadek, ale do tej pory z niej nie skorzystałaś. Może nosisz jeszcze krem z filtrem, którego używałaś latem, błyszczyk do ust, który pamięta dawne czasy. Wyjmij, wymień na nowe. Poczujesz się znacznie lepiej, zapewniam. Sprawdzone!

    Teraz czas na przestrzeń w domu. Idziemy kuchni. Tutaj mamy pole do popisu, ha, ha. Torebki foliowe, reklamówki – nawet te “ładne”. Butelki po sokach, słoiki po dżemach, sosach. Oczywiście, jak ich ponownie nie użyjesz. Tylko szczerze sobie odpowiedz na to pytanie 😉 Wyrzuć stare wytłaczanki po jajkach, kupisz nowe. Pudełka po lodach, pojemniki po czekoladkach, nawet te zachowane w celu “a nuż się przydadzą”. Zajrzyj do szuflad, przejrzyj wycięte z gazet przepisy, tak, te sprzed wielu lat, z których jeszcze nie skorzystałaś, bo pieczesz “z głowy” lub szukasz przepisów w internecie. Pozbądź się plastikowych sztućców, drewnianych pałeczek, które zostały z jedzenia zamówionego na wynos. Przejrzyj przyprawy, kisiele, budynie – te lubią się przeterminować. Pudełka z herbatą – tą rozgrzewającą, którą dostałaś w prezencie w 2018 i tą odchudzającą z 2016 🙂 Jak dasz radę, posegreguj kubki. Tych mamy pod dostatkiem, a i tak pijesz poranną kawę w swoim ulubionym.

    Pora na łazienkę – końcówki środków czystości wykorzystaj na świąteczne porządki, a butelki wyrzuć. Nie kupuj nowych zanim nie pozbędziesz się tych, które masz. Inaczej te stare na dłużej zagoszczą na tyłach szafki. Zajrzyj do kosmetyków. Wrzuć do kosza przeterminowane próbki kremów, szamponów, pozbądź się przyschniętych podkładów, które trzymasz na półce, starych lakierów do paznokci, kosmetyków kupionych na specjalną okazję, które lata świetności mają już za sobą. No i koniecznie rzuć okiem na półkę z flakonikami po perfumach. Wiem, że są ładne.., ale tylko zbierają kurz.

    Z zakamarków pokoju, szafek usuń stare gazety, foldery, instrukcje obsługi od sprzętów, które już znasz na pamięć. Wyrzuć stare kalendarze, notatki ze szkolenia sprzed 10 lat, gadżety reklamowe typu breloczki, podkładki pod myszkę, antystresy gumowe. Pudełko po zakupionym zegarku, torebki po prezentach, stare długopisy, markery, metki od ubrań, zapasowe guziki, których już nie przyszyjesz. Zapomniane kable, zużyte baterie, formularze zwrotu zakupów przez internet.

    Otwórz szafę… Daj swoim ubraniom drugie życie lub wyrzuć te znoszone. Na pewno masz w szafie zapas rzeczy “po domu”, a chodzisz w ulubionym dresie. Druga kategoria to “włożę jak schudnę”, do zastanowienia co naprawdę wykorzystasz. No i zestaw ubrań z serii “wrócą do mody”. Pewnie tak, ale założę się, że Ty do nich nie wrócisz. Zajrzyj też na półkę z torebkami, butami (tutaj będzie trudno, rozumiem 🙂 ), ale warto spróbować.

    Jestem przekonana, że po takim oczyszczaniu poczujesz się lepiej, stworzysz w głowie przestrzeń na spokój, odetchniesz. Zyskasz miejsce na półkach, w szafie, uporządkujesz to, co postanowiłaś zostawić. Kiedyś przeczytałam, że: “Pozbywając się bałaganu, robimy miejsce na wartości niematerialne.” A takich nam dzisiaj bardzo potrzeba.

    Koniecznie, dajcie znać, jakie macie doświadczenia z porządkowaniem przestrzeni wokół siebie.

  • Uroki codzienności

    Ciesz się tym, co masz. Podziękuj, doceń.

    “Bycie wdzięcznym nie oznacza, że wszystko jest dobre. Oznacza jednie, że potrafisz to zaakceptować jako dar.” No właśnie, wdzięczność. Czym jest, jaką ma moc. Moim zdaniem ogromną. Bo właśnie w słowie: “dziękuję” zawiera się sens życia, nasza siła. To, jak podchodzimy do naszej codzienności, tego, co mamy warunkuje czy jesteśmy szczęśliwi, spełnieni.

    Ja od dziecka nauczyłam się dziękować. Za nowy dzień, zdrowie, miłość, rodzinę, dobrych ludzi, małe i większe szczęśliwe zdarzenia, które mnie spotykają. I nie ma w tym przesady. Uważam, że pokora wobec życia jest oznaką dojrzałości, mądrości, zdobytego doświadczenia. Wielu ludzi blokuje odczuwanie i wyrażanie wdzięczności, bo uważają, że wszystko im się należy. Są też tacy, którzy nie potrafią docenić tego, co mają, co otrzymują od losu i takie podejście czyni ich wiecznymi poszukiwaczami szczęścia.

    A tak naprawdę to wdzięczność jest furtką do szczęścia. Ma wielką moc. Przyciąga dobre zdarzenia, skupia życzliwych ludzi blisko nas. Wyrażanie wdzięczności powoduje, że życie robi się prostsze, że nie mamy poczucia walki z całym światem, nie musimy ciągle szukać, o coś walczyć, bo to, co ważne i piękne zauważamy w naszej codzienności i potrafimy to docenić.

    “Gdyby jedyną modlitwą, jaką odmówisz w życiu było słowo “Dziękuję” – to wystarczy”. Meister Echart

    Wdzięczność pomaga poczuć smak życia, doświadczyć pozytywnych emocji, z optymizmem spojrzeć w przyszłość. Inspiruje, wspiera w budowaniu trwałych relacji, osiąganiu poczucia, że coś nam się udało. Jesteśmy szczęśliwi, że jesteśmy tu, gdzie jesteśmy. Nie oznacza, że mamy zaprzestać poszukiwań, dążenia do realizacji marzeń, spełnienia tego, co mamy w sercu. Wdzięczność za to, co już otrzymaliśmy wzmocni w nas wiarę w siebie, pozwoli odważniej sięgać po więcej.

    Zatrzymaj się, praktykuj wdzięczność, doceń to, co masz. Odpowiedz sobie szczerze, jak często odczuwasz wdzięczność? Czy potrafisz dziękować?

    “Żyć to znaczy okazywać wdzięczność za słoneczny blask i miłość, za ciepło i czułość, których jest tak wiele w ludziach i rzeczach”. Phil Bosmans