Uroki codzienności
"Nie odnajdziesz spokoju unikając życia". Uroki codzienności czyli kolory życia. Codzienność nie jest skomplikowana. Ma swoje lepsze i gorsze chwile. Niesie wachlarz możliwości i szans. Poddaje próbom, kształtuje, rozwija, sprawdza. Tworzymy ją sami.
-
“Uczymy się żyć bez końca”.
Życie uczy nas… Każdego dnia doświadczamy czegoś nowego. Spostrzeżeń, nowej emocji, zaskakującego skojarzenia, odkrywamy coś intrygującego w otaczającym świecie, w drugim człowieku, w sobie 💚 Przerabiamy lekcje z rozwoju emocjonalnego, dojrzałości, lekcje miłości, przyjaźni. Wzrastamy lub się zatrzymujemy. Idziemy naprzód lub zawracamy z raz obranej drogi. Każdego dnia mamy możliwość weryfikacji tego, co w danym momencie ważne, twórczego podejścia do naszej codzienności, naszych marzeń, wizji siebie za kilka lub kilkanaście lat. “Uczymy się żyć bez końca”, z pasją, entuzjazmem, mądrością, starając się zachować balans i równowagę…
“Lecz jeśli tylko sił przybywa
Do biegu znów się zrywasz
Z nadzieją…”.
Zachowaj entuzjazm 🔥
Czyli ogromną chęć robienia czegoś. Pielęgnuj w sobie zapał, nie przestawaj się zachwycać. W każdej chwili miej w sobie miejsce na poznawanie nowych rzeczy, przyjmowanie nowych bodźców. Entuzjazm może Ci pomóc osiągać to, o czym marzysz. Przekonać do tego innych. Nie na darmo mówi się “zarażasz entuzjazmem” 🙂 Ta emocja się rozprzestrzenia, ma w sobie siłę, magiczną moc. Entuzjazm może Ci pomóc przezwyciężyć lęki, niepewność. Dać siłę, by jeszcze raz spróbować. Otworzyć na nowe wyzwania. To siła napędowa Twojego serca.
“Entuzjazm jest jednym ze składników udanego życia”. Robin Sharma
Siła życiowa, którą możesz w sobie wyzwolić. Spożytkować do zmiany na lepsze. Robiąc coś z entuzjazmem czerpiesz z ukrytych pokładów energii. Dostrzegasz możliwości, sposoby, których na pierwszy rzut oka nie widać. Korzystaj z tego wsparcia, pielęgnuj w sobie entuzjazm…
“Kiedy człowiek jest pełen entuzjazmu, nigdy się nie musi przymuszać do robienia czegokolwiek. Za wszystkie zadania (…) bierze się dlatego, że tak chce”. Ben Sweetland
Życiowa mądrość…
Uczymy się nieustannie wykorzystywać swoją wiedzę, nabyte doświadczenie życiowe do podejmowania jak najlepszych dla nas decyzji. Tego się nie da nauczyć raz na zawsze. Musimy cały czas czuwać, dostosowywać pokłady naszej mądrości, by nasze kolejne życiowe kroki były owocne, pomagały nam w realizacji naszych planów i życiowych celów. Życiowa mądrość może być naszym ogromnym sprzymierzeńcem. Całe życie poznajemy samych siebie. Czasem jesteśmy zaskoczeni swoją reakcją, a innym razem bez mrugnięcia okiem robimy coś w oparciu o sprawdzone w praktyce zasady.
Otwartość na nowe, chęć wzrastania, samodoskonalenia są narzędziem w naszych własnych rękach. Aktywne wychodzenie życiu na przeciw powoduje, że mamy większy wpływ na kreowanie własnej rzeczywistości. Możemy w świadomy sposób reagować, wybierać, odrzucać, rezygnować. Budować swoje życie po swojemu, odrzucając to, co nam nie pasuje, z czym nie czujemy się dobrze, co nas ogranicza, wciskając nas w ramy, kompletnie niezgodne z naszym prawdziwym JA.
“Im jestem starszy, tym bardziej jestem przekonany, że liczą się proste rzeczy. Nie kasa, tylko miłość. Że każdy ranek to nowy początek. Że można porozmawiać bez ściem, tarcz i szóstych znaczeń i mówić dokładnie to, co myślimy. Że stary Merc, może dać tyle samo radochy co Ferrari. Że można siedzieć pod drzewem, pić tanie wino, jeść kurczaka palcami i być bardziej szczęśliwym i pełnym, niż zjadając śledzia zawiniętego w pączek, w ekskluzywnej skandynawskiej restauracji, gdzie na stolik czeka się trzy miesiące”. Autor nieznany
Równowaga sprzyja dobremu życiu.
Równowaga czyli harmonia, balans między ciałem a umysłem, pojawiającymi się w nas emocjami 🥀 Takie świadome doświadczanie życia. Tego wszystkiego, co nam się przydarza. To dbanie o siebie w holistyczny sposób. Każda płaszczyzna naszego życia, zarówno w sferze fizycznej, jak i psychicznej jest istotna. Może nam sprzyjać lub nas zatrzymywać. Działać na korzyść lub przeciwdziałać naszym staraniom.
Zachowanie równowagi to próba znalezienia najlepszego dla nas stanu, w którym czujemy się zgodni ze swoimi pragnieniami, wartościami. W którym nie rezygnujemy z siebie, nie działamy przeciwko sobie. Szukanie życiowej równowagi to proces. Czasem długi, monotonny. Uczymy się siebie, poznajemy na różnych etapach życia. Przez pryzmat przeżytych lat, zdobytych doświadczeń próbujemy wyczuć moment, w którym poczujemy się najlepiej z sobą samym. Korzystamy z wartości, naszych zasad, nabytych i zaszczepionych od wczesnych lat. Sprawdzamy, co jest dla nas dobre. Odrzucamy to, co nie sprzyja.
“Musi być równowaga. Jakimś sposobem ją odnajdziemy. Równowaga między tym, kim pragniemy być i kim musimy być. Ale na razie musimy zadowolić się tym, kim jesteśmy”. Brandon Sanderson
“Możesz robić wszystko, popełniać błędy, mylić się, iść naprzód i cofać się, ale najważniejsza jest równowaga. Nie wolno jej stracić”. Beata Majewska
Uczymy się życia, samych siebie. Jesteśmy w drodze… Każdy dzień to nowa szansa. Zdobywamy wiedzę, doświadczenie, by w każdym dniu jak najlepiej z tego skorzystać. Dla własnego dobra 🍀 Budując szczęście z małych skrawków, kolejnych sukcesów, zwycięstw, pasji i wytrwałości.
-
Slow life – moje osobiste odkrycia.
Lubię siadać do kolejnego tekstu. Zamykam wtedy oczy, skupiam myśli i słucham tego, co mi podpowiada intuicja. Myślę co Wam powiedzieć, co jest ważne, potrzebne. Ten blog to przestrzeń niejako terapeutyczna 💚 Nie w znaczeniu medycznym lecz duchowym, emocjonalnym. Daje mi dużo dobrej i twórczej energii. Dostaję od Was wiadomości, komentarze, że lubicie moje pióro, że docieram do Waszego wnętrza, pomagam. Podpowiadam, kieruję uwagę na te małe oczywistości, które często są mijane w pędzie.
To wszystko dużo dla mnie znaczy, nadaje inny wymiar temu blogowi, mojej pasji prowadzenia go, pisania kolejnych wpisów. DZIĘKUJĘ KAŻDEMU Z OSOBNA 🌻 za obecność, za zaangażowanie, każde dobre słowo, motywującą refleksję, otwartość i zaufanie.
Ten blog powstał z potrzeby skupienia się na tym, co wartościowe. Strefa ciszy, to przytulna przestrzeń, daje wytchnienie, otula, pozwala odpocząć myślom. Pomaga żyć świadomie, uważnie, motywuje do rozwoju osobistego, by życie było pełniejsze, bardziej Twoje, esencjonalne, bogate i radosne. Kreuj swoje życie. To nie slogan, to inspiracja… Bo szczęście zaczyna się w głowie.
“Teraz widzę, że posiadanie własnej historii i kochanie siebie jest najodważniejszą rzeczą, jaką kiedykolwiek zrobimy”. Brene Brown
Czy życie może być slow? Jak najbardziej. Nie będę tutaj pisała o filozofii slow life jako takiej. Odkrywam moje własne slow, z każdym rokiem bardziej rozumiem siebie, swoje potrzeby. Doceniam teraźniejszość, celebruję momenty, obserwuję. Cenię prostotę, naturę, rozwijam uważność.
Jesienne odpuszczanie 🍁
Ostatnio na Facebooku napisałam tekst, spontaniczny, osobisty. Na temat mojego odkrycia – fenomenu jesieni i jej klimatu. Zostawię go tutaj…
“Niedługo kupię dużo książek i będę je czytać. Wieczorami pójdę sobie do kina, a nocami będę słuchał deszczu spadającego na miasto. I tak będzie aż do wiosny”. ~Marek Hłasko Nadchodzi moja ulubiona porą roku. Jesień. Magia w czystej postaci. Szum wiatru za oknem, mgła o poranku, kolorowe liście, połyskujące w słońcu. Odpuszczanie. Taka jest jesień. Odpuszczanie tego, co można odpuścić. Psychicznie i fizycznie. Skupienie się na tym, co utula… emocje, ciało. Natura wycisza się, by się zregenerować, nabrać nowej siły, energii. Człowiek też tego potrzebuje. A jesień jakby daje nam na to przyzwolenie. Zatrzymuje nas pod kocem, skraca dzień, nastraja do odpoczynku. A i są jeszcze moje ulubione kalosze, w muchomory One przypominają, by czasem ruszyć przed siebie, poczuć liście pod stopami. Spojrzeć na bogactwo kolorów, odcieni, które zmieniają świat w bajkę.
Ten jesienny czas to moje osobiste slow life. Bo nie można być cały czas na standbyu. Nie da się być cały czas na 100 procent. Potrzebuję odpoczynku, wycofania się, czasu na reset myśli. Po mojemu, a jak po mojemu, to w zaciszu domowym, w ulubionym fotelu, pod kocem, z książką lub dobrym filmem. Z notatnikiem, w którym zapisuję moje myśli, refleksje, te najważniejsze, zajmujące mój umysł. Z kubkiem herbaty z sokiem malinowym lub kieliszkiem czerwonego wina. Proste, a jakie magiczne 🍂 Wyciszenie regeneruje, oczyszcza, układa w głowie. Pozwala na usłyszenie wewnętrznego głosu. By zadbać o siebie, zaopiekować się chaosem i natłokiem spraw, przebiegających przez mój umysł. Ja tego bardzo potrzebuję. Dochodzę wtedy do ładu sama ze sobą.
“Nie muszę gonić za wyjątkowymi chwilami, aby znaleźć szczęście – jest tuż przede mną, jeśli zwracam uwagę i praktykuję wdzięczność”. Brene Brown
Celebruję poranki…
Jeśli tylko mogę, poranek spędzam wolno, wręcz leniwie. To czas, który pozwala mi wejść w nowy dzień w dobrym nastroju, z odpowiednim nastawieniem. Wszystko zależy od tego, jakie mamy plany na dany dzień. Jeśli czeka nas lista spraw do załatwienia, obowiązki, wtedy skupiam się w sobie, prężnie realizuję kolejne czynności, zaczynając oczywiście od śniadania. To pozycja obowiązkowa. Nie lubię jeść w biegu. Lubię delektować się posiłkiem, podawać go na stół. Poświęcić dłuższą chwilę na cieszenie się smakiem, zapachem, kolorami na talerzu.
Jeśli czeka mnie dzień spokojniejszy, wolny od terminów, wtedy puszczam wodze beztroski i odnajduję przyjemność i spokój w tych kilku pierwszych godzinach dnia. Kiedyś “szlafrokowałam”. Uwielbiam ten stan, kiedy mogę poszwendać się po domu w szlafroku, piżamie, dresie. Teraz szlafrok ustąpił miejsca strojom domowym, bo mieszkając w domu pod lasem, na co dzień ubieram się niezobowiązująco, wygodnie, tak jak lubię. Niespiesznie krzątam się po kuchni, patrzę przez okna na tą magiczną przestrzeń, las, jezioro przebłyskujące między gałęziami krzaków. Wyglądam leśnych zwierzaków, odwiedzających nas ptaków. Patrzenie na ich zachowania, bardzo mnie uspokaja. Tak po ludzku, odpoczywam, ciesząc się bliskością przyrody.
Potem KAWA ☕
„Uwielbiam wstawać wcześnie i zaczynać dzień od filiżanki cichej kawy i poczucia możliwości”.
Zdecydowanie mój ulubiony rytuał w ramach praktykowania życia w rytmie slow. Kawę piję wolno, zanurzam się w aromacie (zabrzmiało jak w reklamie 😉 ), samej przyjemności picia. W ulubionym kubku lub w filiżance. Bez kawy nie wyobrażam sobie startu w nowy dzień. Pijąc kawę przechodzę w rytm działania, ale nie gwałtownie 🙂 No chyba, że muszę szybko ruszyć. To wtedy czasem rezygnuję z kawy, bo nie lubię pić jej pospiesznie, patrząc na zegarek. Dla mnie “każdy nowy dzień jest zaproszeniem do szczęścia”. I nie ma w tym przesady. Tak pojmuję sens życia. Nie szukam kłopotów, nie wymyślam trudności. Staram się skupiać na tym, na co ma realny wpływ. Resztę puszczam wolno. Bo właśnie ta rezygnacja z małych walk, daje mi poczucie panowania nad jakością mojego życia, odsuwa mnie od spraw nieistotnych, zaśmiecających mój umysł.
Już NIE ZAWSZE i NIE DLA WSZYSTKICH.
“Kiedy przestałam starać się być wszystkim dla wszystkich, zaczęłam mieć znacznie więcej czasu, uwagi, miłości i kontaktu z ważnymi ludźmi w moim życiu”. Brene Brown
Dokładnie tak. Nauczyłam się wybierać, na co w danym momencie chcę przeznaczyć własną energię. Ja, altruistka z natury, wrażliwa na potrzeby innych, stawiająca często potrzeby innych ponad swoje własne. Poświęcająca uwagę tym, dla których byłam tylko opcją. To musiałam przepracować. Solidnie i dogłębnie. Wzmacnianie asertywności, uczenie się właściwego zarządzania własnym życiem, wsłuchiwania się we własne emocje, reagowanie na osobiste potrzeby. Poświęcanie wystarczającej ilości uwagi sobie, budowanie własnej przestrzeni, stawianie granic. Mówiąc wprost dbanie o siebie.
Nie oznacza to, że nie wpuszczam ludzi do mojego życia. Jak najbardziej mam w nim miejsce na wartościowe relacje, przyjaciół. Nawet, jeśli już nie rozmawiam z przyjaciółkami po parę godzin przez telefon, jak za starych dobrych czasów 📞 , to nie oznacza, że się odsunęłam, przestałam doceniać ich obecność. Po prostu jestem na innym etapie życia. Inaczej buduję bliskość, inaczej ją okazuję. Mam miejsce w sercu na niesamowite wspomnienia, pamiętam radość z doświadczania nowych rzeczy w obecności osób, które spotkałam na swojej drodze. Wiem, co znaczy zaufanie, świadomość, że mogę na kogoś liczyć. I potrafię to odwzajemnić. Nie robiąc przy tym krzywdy sobie. Nie obdzierając się z własnych priorytetów, nie rezygnując z tego, co dla mnie ważne. To duże osiągnięcie i niezmiernie ważny kawałek mojego slow life 🍀
Nie rozmieniam się na drobne, nie chcę za wszelką cenę być dla każdego plastrem na bolączki. Nie rzucam wszystkiego, by być na tzw. skinienie. Myślę, że wielu z Was ma takie doświadczenia. I boryka lub borykało się z nadmierną empatią i skłonnością do poświeceń kosztem siebie. Warto to dobrze wywarzyć, poukładać z sensem. Nie robiąc nikomu krzywdy.
To TEN czas…
“Średni wiek to czas, kiedy wszechświat łapie cię za ramiona i mówi Ci: wykorzystaj dary, które otrzymałeś”. Brene Brown
Jestem kobietą świadomą. Siebie i czasu, który jest moim udziałem. Coraz częściej przewartościowuję swoje przyzwyczajenia. Wybieram, świadomie wpływam na swoją rzeczywistość. Dlaczego? Bo uczę się żyć pełnią swojego życia. To przychodzi z wiekiem. Docenianie, uważność, samoświadomość, wyrozumiałość dla własnych słabości, akceptowanie niedoskonałości. Bycie tu i teraz. Bo jutra może już nie być. Życie ma tę zaletę, że daje nam liczne szanse. A my nie zawsze potrafimy je dostrzec, właściwie odczytać. Bo w biegu i zakręceniu trudno się analizuje, wyciąga wnioski. Dlatego zwolniłam. Psychicznie i fizycznie.
Przeprowadzka na wieś to był milowy krok do zmiany jakości mojego życia. Chodzi tutaj o balans. Równowagę między być i mieć. To też próba odkrycia w sobie nieznanych lub zapomnianych pokładów potencjału, pasji, apetytu na zwyczajne, niezwyczajne bycie. Inne niż dotychczas. I nie oznacza to, że nie mam potrzeb. Mam, nadal jestem tą samą osobą. Różnica polega na tym, że się rozwijam na płaszczyźnie uważności. Dbam o swój dobrostan, zadowolenie. Intensywniej żyję, doświadczam. Mam marzenia, chcę je spełniać.
Bycie w średnim wieku nauczyło mnie, by nie czekać zbyt długo. Szukać sposobów, a nie wymówek. To bardzo ważna życiowa umiejętność. Są też sprawy przyziemne, którymi trzeba się zająć. Obowiązki to również część życia. Nie muszą kolidować z filozofią slow. Moja filozofia życia zakłada harmonię. Bycie w zgodzie ze sobą. Poznawanie siebie na kolejnych etapach życia. Umiejętność puszczania wolno tego, co mnie ogranicza. Korzystanie z posiadanych zasobów, uczenie się na błędach, pozwalanie sobie na chwilę słabości. Bycie nieidealną, nieperfekcyjną. PRAWDZIWĄ 🤍 Nawet wtedy, gdy zmieniający się świat próbuje mnie uczynić kimś innym.
“Wrażliwość brzmi jak prawda i wydaje się odwagą. Prawda i odwaga nie zawsze są wygodne, ale nigdy nie są słabością”. Brene Brown
-
Codzienne rytuały – mam i ja.
“Lubię swoją codzienność i nie potrafię istnieć bez tego, co codzienne. Potrzebuję tej stałej struktury dnia, tak jak potrzebuję jedzenia i picia. Całkowita akceptacja codziennej, prozaicznej monotonii i związanych z nią czynności w niektórych momentach pozwala mi pojednać się ze swoim życiem”. Judith W. Taschler
Codzienne rytuały ☕ Pomagają nam funkcjonować świadomie, lepiej radzić sobie ze stresującą rzeczywistością. Mają w sobie powtarzalność, pozwalają celebrować małe przyjemności życia, pomagają w praktykowaniu uważności, porządkują rytm dnia. Koncentrują się na tym, co lubimy, w czym odnajdujemy radość 💚
“Im więcej rytuałów, im więcej powtarzalności, która w jakimś sensie porządkuje naszą codzienność, tym łatwiej stawić czoła smutkowi, załamaniu i niechęci”. Natasza Socha
Chwila medytacji zaraz po przebudzeniu.
Gdy za oknem przyroda budzi się do życia, ja celebruję poranny rytuał. Gdy otwieram oczy, patrzę w okno z widokiem na las 🌲 To mój kojący widok, zmienia się wraz z porami roku, ale niezmiennie wprowadza w moją głowę spokój i wyciszenie. Taka chwila dla siebie, która pozwala z dobrą energią wstać i zacząć nowy dzień. Porządkuje myśli, uczy dostrzegać ulotne piękno natury, cud życia, którego jestem częścią.
Odnajduję w tym dużo dobrej energii. Zanim ruszę w wir codziennych spraw, mogę spokojnie zebrać myśli, zastanowić się co mnie w danym dniu czeka. Obserwuję delikatne promienie porannego słońca, które kreśli kształty na ścianach pokoju. A jeśli pada deszcz, wsłuchuję się w odgłos kropli miarowo uderzających o dach i przedłużam w miarę możliwości moją poranną medytację 😉
Ulubiona kawa 🤎
Tak, kawa jest od lat moim ulubionym rytuałem. Wiem, nie jestem oryginalna, ale zawsze pijąc poranną kawę daję sobie czas, by zrobić to w spokoju, bez pośpiechu. Lubię czerpać z tego przyjemność. Wiem, że to moja chwila ładowania akumulatorów. Wtedy myśli układają się we właściwych przegródkach, budzą się pomysły, pojawiają rozwiązania 😍 W myśl zasady: “Nie ma takiego problemu, którego kubek kawy by nie rozwiązał”. Piję czarną kawę, bez cukru. Często do kawy biorę kawałek czekolady, chałwy czy domowego ciasta. Celebruję poranek, wchodzę w dobrym humorze w nowy dzień. A, i bardzo nie lubię pić kawy w pośpiechu, na jednej nodze. Idea rytuału kłóci się z pośpiechem, z nerwowym pospieszaniem. Na to staram się znajdować dogodną chwilę.
“Wschód słońca najlepiej oblewać filiżanką dobrej kawy”.
Zapiski.
Tak, jestem typem osoby, która lubi zapisywać. Pomysły, myśli własne, mądre fragmenty z książek, cytaty. Od czasu, gdy piszę bloga, jeszcze więcej zapisuję ✒️. Inspirację biorę z otoczenia, moich doświadczeń, bieżących zdarzeń, okoliczności. Dlatego robienie notatek, krótkich wpisów w notatniku, telefonie to mój rytuał. Od lat pielęgnuję to upodobanie, sprawia mi to frajdę, porządkuje tematy, daje poczucie panowania nad codziennością i bieżącymi wyzwaniami. Pisząc odpoczywam, regeneruję, uspokajam się. Przelewam na papier to, co mi w duszy gra i czasem to, co mnie męczy, nie chce mi wyjść z głowy 🙂
- notowanie pozwala uniknąć stresu – nie martwię się już, że zapomnę, że coś mi umknie.
- tworzę w ten sposób listę priorytetów.
- daję upust swojej kreatywności, potrzebie wyrażenia siebie.
- mam pod kontrolą swoje przemyślenia.
- zawsze mogę wrócić do tego, co zapisałam.
I dodam, że w czasach wszechobecnej techniki preferuję notes papierowy, długopis lub pióro. To moje niezbędniki 📝
Lubię pobyć w ciszy.
Bez telewizora, radia, innych osób. Chwilę lub przez dłuższy moment. Wsłuchać się w siebie. Usłyszeć co intuicja chce mi podpowiedzieć 🥀 Bardzo ufam swojej intuicji. Kieruję się nią, staram się uważnie korzystać z jej podszeptów. Jest w tym rytuale duża moc. Wzmacnianie swojej samoświadomości. Branie odpowiedzialności za swoje decyzje, reakcje, kolejne kroki w życiu. Cisza ma wielką moc przemawiania. Lubię te momenty, gdy nie dociera do mnie żaden hałas, bodziec z zewnątrz. Tutaj, w naszym domu pod lasem mam ten komfort, że ciszy nie brakuje. Można ją bez problemu znaleźć i korzystać do woli. Ważne też jest by odnaleźć ciszę w sobie. Dążyć do tego, by hałas nie dominował w naszym życiu. Odrzucić natłok myśli, często odbierających zapał i chęć działania.
“Przestrzenią ducha, gdzie może on rozwinąć skrzydła, jest cisza”. Zwracanie uwagi na jakość bytowania, warunki, w jakich się funkcjonuje, szukanie tych bardziej sprzyjających jest lekarstwem na wiele nurtujących nas spraw. Przebywanie w ciszy to rodzaj bezpiecznej przystani, odskoczni. Szukając odpowiedzi, pozwól by przemówiła do ciebie cisza… Ona odpowiada na wiele pytań.
Wspólne posiłki, czas razem 💕
Bardzo cenie sobie ten codzienny rytuał. Dbam o to, byśmy razem siadali do śniadania, wspólnie jedli obiad, kolację. To czas dla nas. W ciągu dnia każdy ma swoje zadania, pracę, obowiązki. Dlatego tak ważne jest, byśmy spotykali się i wymieniali energię, opowiadali o tym, co w danej chwili dla nas istotne, dzielili się radością, pytali o zdanie, poradę. To niezwykle wzmacnia, daje poczucie jedności, przynależności i sensu. Od przeprowadzki większość czasu spędzamy tutaj, poznajemy okolicę, wyjeżdżamy w wolnym momencie na krótkie wypady, by pobyć razem blisko natury, czerpać z tego, co las ma nam do zaoferowania 🌳 Jednak oboje lubimy też podróżować, kochamy urokliwe polskie zakątki. Te znane i mniej popularne. Cieszymy się tymi pozytywnymi chwilami, resetujemy myśli. To ważne, by umieć wyskoczyć z codzienności i spojrzeć z dystansu na rożne sprawy, na swoje życie. Ciągnie nas do klimatycznych miejsc, mamy swoje ukochane, do których zawsze z radością wracamy.
Mogłabym jeszcze napisać o kilku minutach z książką, kiedy mam wolną chwilę. O tym, że lubię porządkować przestrzeń, bo wtedy mój umysł działa najlepiej. O tym, że nie położę się spać, jak nie zmyję nawet delikatnego makijażu, jak nie wsmaruję ulubionego kremu w twarz, powieki i pod oczy, bo lubię czuć, jak moja cera odpoczywa i nabiera witalności. Fakt jest taki, że rytuał, nawet najmniejszy jest potrzebny, żeby dostrzec w nawet najdrobniejszych czynnościach dobrodziejstwo, które bez większych nakładów i starań możemy sobie zawsze podarować.
Jestem ciekawa jakie są Twoje rytuały, codzienne, proste, na pierwszy rzut oka zwykłe, a tak istotne dla codzienności, poczucia sensu, dbania o siebie, o swój spokój i radość życia. Podziel się proszę w komentarzu 😊
-
4 sposoby, by odpuścić.
“Czasami trzeba po prostu skoncentrować się na sobie. Czasami trzeba umieć odpuścić. I może wtedy spotka Cię coś wspaniałego”. Magdalena Wala
Żyjemy w świecie, w którym coraz trudniej o spokój, harmonię. Jesteśmy wprost bombardowani sytuacjami, wydarzeniami, newsami wszelakiego typu. Wchodzimy w różnorodne relacje, zależności, które potem niesiemy na plecach przez kolejne lata. Do tego dochodzą przeżycia, różnorodne emocje, wspomnienia, porażki, trudy codzienności. Dużo tego, prawda? Czy da się odpuścić, ulżyć sobie, pomóc swojemu umysłowi i zrobić miejsce na nowe, może lepsze i bardziej inspirujące, rozwijające zdarzenia, myśli, marzenia? Uważam, że dużo możesz zrobić. Naprawdę 😍 Warunek jest jeden, sama, sam musisz podjąć taką decyzję i zacząć robić konkretne kroki w tym kierunku, bo od samego przemyślenia się nic nie zmieni. 4 sposoby, by odpuścić – to na pewno dobry początek drogi ku własnemu szczęściu i spełnieniu…
Opróżnij życiowy bagaż 🦋
Wyrzuć z głowy, z życia to, co Ci ciąży. Co odbiera energię, zatrzymuje, jest kulą u nogi. Urazy, trudne emocje, niedobre wspomnienia, toksycznych ludzi. Dźwigając ten balast jesteś mniej mobilny (określenie na czasie 😉) Nie masz siły ani energii szukać, rozwijać się, wychodzić naprzeciw temu, co niesie życie. A każdy dzień jest szansą. I nie jest to tylko motywacyjne hasło. Każdego dnia może się zdarzyć coś dobrego, coś, co Cię pozytywnie zaskoczy, zmieni Twoje dotychczasowe życie. Sposób patrzenia na siebie i swój świat. Nie robiąc nic z życiowym bagażem, niesiesz na plecach coraz więcej i trudno Ci realnie ulepszyć swoje życie. O pozbywaniu się z życia toksycznych ludzi pisałam TUTAJ. Uwalniając się krok po kroku od niechcianych osób, trudnych doświadczeń, wyniszczających emocji stajesz się spokojniejszy. Otwarty na przemianę, na to, co życie ma Ci do zaoferowania.
Przede wszystkim czujesz ulgę, a to jest w tym wszystkim najważniejsze. By świadomie kierować swoim życiem, nie można mieć głowy zajętej mnóstwem obciążających emocji, nurtujących myśli. Potrzeba przestrzeni, zarówno tej fizycznej, jak i tej duchowej. Ulga w tym przypadku to spokój wewnętrzny, świeże spojrzenie na sytuację, na siebie. Dostrzeganie szans, przekazów, które płyną z otoczenia. To potrzebna przestrzeń na nowe, lepsze, bardziej dopasowane do Ciebie. Bo z upływem czasu jesteś coraz bardziej świadomy i wiesz, co jest dla Ciebie właściwe.
Poczucie bycia wolnym…
A konkretnie chodzi o to by uczyć się żyć w zgodzie z własnymi oczekiwaniami. Odpuszczenie to eliminacja nadmiernych oczekiwań wobec siebie samego i ze strony innych osób. To świadome wybory, dokonywane w trosce o jakość swojego życia. Uczenie się trwania w teraźniejszości, bo tylko wtedy jesteśmy wolni od frustrujących czarnych scenariuszy, od wyniszczającego zamartwiania na zapas. Bycie wolnym to puszczenie ograniczeń, eliminacja kompleksów. Umiejętność świadomego kreowania swojej rzeczywistości w oparciu o to, co mamy w sobie najlepszego. Podejmowanie dobrych dla siebie decyzji, otwartość na spontaniczne zdarzenia, niespodzianki od losu, zaufanie do siebie i wiara we własne siły.
“Umysł przypomina żyzny ogród, którym trzeba się codziennie zajmować, aby kwitł”. Anthony De Mello
“Wyobrażam sobie, że jestem ptakiem. Gdybym miała skrzydła, mogłabym wzbić się wysoko i stamtąd patrzeć na świat”. Lisa See
Zostaw margines na błędy ⛈
Bo “błądzenie jest rzeczą ludzką”. Podejmując działanie, ryzyko, wchodząc w nową relację, zaczynając nową pracę musisz dopuszczać pomyłkę, niepowodzenie. Ta świadomość pomoże Ci czerpać z dobrodziejstw życia, uwolnić się ze stanu asekuracji, nadmiernej ostrożności. Odpuścisz ciężar nałożonej na siebie odpowiedzialności za powodzenie wszystkiego, za co się weźmiesz. Nie jest możliwe, by zawsze osiągać sukces. I im szybciej sobie to uświadomisz, tym szybciej będziesz odczuwał spełnienie, realizował życiowe cele. Puść wolno perfekcjonizm, patent na nieomylność 🙃 Nie jesteś wszechwiedzący. Człowiek uczy się najwięcej, zdobywając doświadczenie, poznając siebie w nowych sytuacjach. W ten sposób możesz ulepszać swoje życie naprawdę, bo znasz siebie lepiej, możesz oprzeć się na swoich zasadach, wartościach, które sprawdziły się w przeszłości. Kierować się intuicją, być do czegoś przekonanym. A to potężny kapitał.
Zachowaj “Teflonowy umysł”
Nie przywiązuj się do rzeczy, wspomnień, zarówno tych dobrych, jak i złych. Życie to ruch, zmiana. Nic nie jest Ci dane na zawsze. I im szybciej nauczysz się poruszać w tym labiryncie zmian, tym będziesz szczęśliwszy. Nasz umysł jak magnes przyciąga złe myśli, negatywne nastawienie, a jak teflon te dobre, konstruktywne 👀 Sukcesy, radosne wspomnienia, przyjazna codzienność często jest niezauważona, bo przyjmujesz ją za standard, za pewnik. A tak nie jest… Dlatego praktykuj wdzięczność, dostrzegaj dobre zdarzenia, doceniaj wartościowych ludzi, którzy stają na Twojej drodze. Jednak nie zatrzymuj się nad tym zbyt długo, byś nie osiadł w strefie komfortu. Podziękuj losowi i ruszaj dalej.
Zbieraj pozytywy do swojego życiowego koszyka, starannie dobieraj, co warto wziąć w dalszą drogę, by zawartość nie zaczęła Ci ciążyć za bardzo (koło się zamyka i wracamy do bagażu doświadczeń ⚓) Korzystaj z nich, jak przyjdzie taka potrzeba. Otwieraj się na nowe, szukaj możliwości. Sprawdzaj i nie odbieraj sobie możliwości doświadczania tego, co nieznane, co może przynieść Ci nową jakość, rozwinąć Twoje skrzydła, skierować na perspektywiczne, szerokie wody. Czasem dryfuj, czasem wiosłuj. Przede wszystkim słuchaj siebie i sam dokonuj wyboru, bo w głębi serca czujesz, jak w danej chwili powinieneś postąpić. Serce i oczyszczony umysł to Twoi najlepsi doradcy 💫
-
Moje sposoby na gorszy dzień.
Są dni gorsze i lepsze. Czasem nie widać słońca na horyzoncie. Szaro, smutno. Myśli uparcie krążą wokół problemów do rozwiązania. I nie zawsze łatwo znaleźć w sobie siłę i motywację by ruszyć z miejsca, wykrzesać z siebie wolę do działania. Na nic pokrzepiające słowa, poradniki, rady. Jak sobie pomóc w tym czasie, co zrobić, żeby było lepiej? Nie trzeba dużo. Chcesz poznać moje sposoby na gorszy dzień – proszę bardzo 🙂
Zrób to, co lubisz.
Prosty sposób na poprawę nastroju. Może to być ulubiony film, książka, a może płyta. To zawsze dobry pomysł. Nawet, jeśli znasz film na pamięć, a książkę możesz cytować – zastosowanie takiej “terapii” na pewno wprowadzi Cię w lepszy nastrój. Ja tak mam z muzyką, ulubionymi płytami, które puszczam, jak dopada mnie chandra. Pozytywnie nastrajające dźwięki uspokajają myśli, dobrze się kojarzą, pobudzają endorfiny czyli “hormony szczęścia” 🎧 Weź odprężającą kąpiel lub popatrz przez okno na świat, ludzi, naturę. Ja lubię patrzeć w okno, wtedy odcinam się od otoczenia, skupiam wzrok na jednym punkcie i czuję, jak mój umysł się wycisza. Możesz też posłuchać ciszy…
Ugotuj lub zamów ulubioną potrawę 🍰
Tak, tak, jedzenie… Ma zbawienny wpływ na poprawę nastroju. Myślę, że wiele z Was jadło lody z pudełka i popijało kieliszkiem wina 🍧 Takie kulinarne przyjemności mają magiczną moc. Smakujesz, cieszysz się tym, co uda Ci się ugotować, upiec lub… kupić 😉 Nie namawiam Cię tutaj do zajadania stresu, nie chodzi o “wielkie żarcie”, które zakończy się niestrawnością. Ugotuj coś, co zawsze Ci smakuje, co dobrze Ci się kojarzy, przywołuje fajne wspomnienia. Ja uwielbiam zupę pomidorową. Od dziecka mogłam jeść ją na śniadanie, obiad i kolację. I do dzisiaj ta zupa jest dla mnie fantastycznym kulinarnym doznaniem, które wprawia mnie w dobry nastrój. Lubię makarony, naleśniki, ciasto drożdżowe i szarlotkę. To moje pewniaki, jeśli chodzi o kulinarne pogotowie na gorszy dzień.
Pasja angażuje umysł…
Dlatego jak masz gorszy dzień, nie uciekaj od tego, co naprawdę kochasz robić. Sport, malowanie, fotografowanie, szydełkowanie czy inne zajęcia, którym potrafisz się poświęcić bez reszty. Angażują umysł, pochłaniają, skupiają uwagę, a Ty dzięki temu zapominasz o gorszym samopoczuciu, smutkach, które zaprzątały Ci głowę. Pasja jest skutecznym “poprawiaczem” nastroju. Wprowadza paletę barw do życia, sprawia, że czujesz wiatr w żaglach, twórczą energię, odnajdujesz w sobie siłę, entuzjazm 📷🌳 Ruszasz z miejsca i zostawiasz troski za sobą.
Wywieś kartkę z napisem: “Nieczynne do odwołania”.
Bo są takie dni, że nic nie jest w stanie poprawić Ci humoru. Masz wenę na wycofanie, nie masz siły i ochoty na podejmowanie żadnych działań. Wtedy nic na siłę. Po prostu odpuść, odpocznij, poużalaj się nad sobą. Tak, dobrze słyszysz. Daj sobie prawo do słabości, czas na regenerację. Na poukładanie emocji. Zrozumienie, co wprowadziło Cię w kiepski nastrój. Często lekceważymy przyczyny gorszych dni. Wydaje się nam, że to przejściowe, że nie ma sensu tego analizować. A moim zdaniem warto. Bo czasem w ten sposób odkrywamy faktyczną przyczynę, która wcześniej została zamieciona pod przysłowiowy dywan. Pamiętaj, lepiej stawić czoło trudnym emocjom niż machać ręką i udawać, że nie mają znaczenia. Nie warto wbrew sobie ukrywać i wypierać tego, co tak naprawdę nas martwi, dręczy.
Wyjdź z domu 🌳
Nawet na chwilę. Kontakt z naturą bardzo dobrze robi na spadek formy. Popatrz na drzewa, podnieś głowę i spójrz w niebo. Poobserwuj ptaki, zasłuchaj się, poczuj to całym sobą. Weź głęboki oddech. Niech dotleni się Twój mózg, nabierzesz dystansu do tego, co Ci zaprząta głowę. Krótki spacer naprawdę może przynieść duże korzyści. O zaletach spacerowania pisałam tutaj. Bo każdy z nas ma w życiu taki moment, kiedy potrzebuje iść na spacer, oderwać się, odetchnąć głębiej, wyciszyć umysł. Na łonie przyrody człowiek odzyskuje właściwe proporcje. Łatwiej dojść do ładu ze swoimi emocjami, zrozumieć co jest ważne, a co wyolbrzymiamy, czemu przypisujemy większe znaczenie niż ma w rzeczywistości. Kiepski nastrój często napędzamy sami, mówiąc kolokwialnie nakręcamy się bez potrzeby, widzimy tylko jedną stronę medalu. Oczywiście tą gorszą 👀 Przy odrobinie wysiłku można nad tym zapanować i wrócić myślenie na właściwe, bardziej optymistyczne i jasne tory.
Pomyśl… jutro też jest dzień ☀
a jutro… “jutro jest zawsze świeże i wolne od błędów”.
-
Oczyszczenie psychiki – 5 sprawdzonych sposobów.
„Twój umysł odpowie na większość pytań, jeśli nauczysz się relaksować i czekać na odpowiedź”. William S. Burroughs
Nasz umysł chłonie wszystko. Zbiera bodźce z otoczenia, czerpie informacje, przyswaja szumy. Jest jak przysłowiowa gąbka. Mnogość i różnorodność tego, co mamy w głowach powoduje, że czasem nie możemy już racjonalnie funkcjonować, myśleć kreatywnie, twórczo. Czujemy się obciążeni, pogubieni, nie panujemy nad myślami. One przejmują nad nami kontrolę.
Zima zbliża się ku końcowi i zaczyna nam się chcieć 💚 Chcemy otrząsnąć z “kurzu” i ciężaru własne ciała, domy. Jednak na czele listy powinno zagościć – OCZYSZCZENIE PSYCHIKI. To podstawa od której powinniśmy zacząć. Jak się do tego zabrać zapytasz?
Zacznij od wyciszenia…
Znajdź miejsce i czas, by zostać sama, sam. Na parę chwil. To ważne, byś nie myślał o niczym innym tylko o sobie. Może to być spacer lub ulubione miejsce w domu. Przyjazne Tobie 🙏 Odetchnij głęboko i postaraj się otworzyć się na oczyszczenie głowy ze zbędnych, obciążających Cię myśli, spraw, zamartwiania i nadmiernej kontroli. To niezwykle ważne, by przygotować się wewnętrznie na zmianę nastawienia, myślenia, na psychiczny detoks.
Przyjrzyj się swoim myślom.
Czyli oceń obiektywnie, które z nich zaśmiecają Twoją głowę, a które mają znaczenie i są konstruktywne. Nie jest to łatwe zadanie, bo na pierwszy rzut oka wydaje się nam, że wszystko czemu poświęcamy uwagę jest istotne. A w rzeczywistości mnóstwo spraw nas zajmuje, często niepotrzebnie się o coś martwimy, wymyślamy przeróżne scenariusze, które prawdopodobnie w większości się nie ziszczą. Jednak przy odpowiednim nastawieniu można zrobić porządek w głowie i oddzielić te obciążające naszą psychikę często bez potrzeby.
„Czasami musisz usiąść samotnie na podłodze w cichym pokoju, aby usłyszeć własny głos i nie pozwolić, aby tonął w hałasie innych”. Charlotte Eriksson
Uważność jest kluczem ♡
Uważność czyli świadome kierowanie uwagi na daną sytuację, na konkretną myśl, na odczucia doświadczane w danej chwili. Ze spokojem i skupieniem. Popularne dzisiaj mindfulness. Świadoma obecność tu i teraz. Moim zdaniem ma wielką moc sprawczą. Pozwala świadomie zapanować nad wieloma aspektami naszego życia. Rozwijać się, poznawać siebie, kierować tym, co dla nas ważne. Uważność pozwala uwolnić się się od stresu, przynajmniej w zakresie tego, co nas spala, a nic nie wnosi. Dzięki uważności potrafimy szybciej zdiagnozować sens naszych myśli, zdarzeń, sytuacji. Zachowując spokój skupić się na tym, bez nadmiernego oceniania, szufladkowania, mnożenia za i przeciw.
„Uważność pozwala nam obserwować nasze myśli, widzieć, jak jedna myśl prowadzi do następnej, decydować, czy podążamy niezdrową ścieżką, a jeśli podążamy, to puszczać je i zmieniać kierunki”. Sharon Salzberg
Praktykowanie uważności wymaga otwartego umysłu, zaangażowania i rezygnacji z oceniającego stosunku do rzeczywistości. W ten sposób można nawiązać kontakt ze swoimi emocjami, ze swoim wnętrzem. Dotrzeć do zakamarków w swojej głowie i skutecznie oczyścić je z balastu 🍃
“Ironia losu polega na tym, że gdy możemy korzystać z dobrodziejstw łączności z każdym wszędzie w dowolnej chwili, kontakt z samym sobą i wewnętrznym krajobrazem naszego życia wydaje się trudniejszy niż kiedykolwiek”. Jon Kabat-Zinn
Medytacja.
Czyli “zanurzone w ciszy trwanie w obecności napływających zdarzeń, w przestrzeni własnego serca, jest równie dobrą odpowiedzią na wyzwanie chwili, jak wszystko, co moglibyśmy zrobić. Czasem odpowiedzią najwłaściwszą”. Korzystaj z dobrodziejstw medytacji. Ona pozwala oczyścić umysł. I nie musisz praktykować specjalistycznych kursów. Chodzi o samodzielny trening świadomości. Podczas spaceru, kontaktu z przyrodą, słuchania ulubionej muzyki. Ważne by słyszeć siebie. Swoje potrzeby, podszepty intuicji. Zrobić na nie przestrzeń… 🌱
Wyrzuć z głowy destrukcyjne przekonania.
I przyszedł czas na finalny etap oczyszczenia psychiki. Moment, w którym trzeba usunąć z głowy szkodliwe przekonania, destrukcyjne wizje, przyzwyczajenia, którymi sam się karmisz. Przesadnie przejmujesz, które wprowadzają Cię w stan przygnębienia, zniechęcenia, rezygnacji. Nadmierne myślenie i wyciąganie pochopnych wniosków jest drogą donikąd. Wychowanie, uczenie się przez lata konkretnych postaw, reakcji, toku myślenia na dany temat, przekonań, które są podstawą zachowania w konkretnej sytuacji może bardzo namieszać w Twoim życiu. Dlatego wyrzuć z głowy to, co Cię osłabia, stawia w niepewności, zmniejsza poczucie własnej wartości, odbiera wiarę w siebie. Katastroficzne myśli kreują Twoją codzienność. Nadają kierunek Twojemu życiu. I nie jest to droga ku szczęściu…
I tak, jak na wiosnę robisz porządki we własnym domu, wyrzucasz, segregujesz, czyścisz, wymieniasz, odświeżasz. Analogicznie zrób porządek w swojej głowie. Ucz się, pracuj nad sposobem reagowania, myślenia o tym, co Ci się przydarza. Słuchaj intuicji i nie daj ponieść negatywnym wizjom. Uspokój wnętrze. Odseparuj się od “życzliwych doradców”, którzy zamiast Ci pomóc, komplikują sytuację. Posłuchaj ciszy. Usłysz, co serce ma Ci do powiedzenia. Nie napędzaj gonitwy myśli, nie panikuj. Bądź sobą. Bo tylko wsłuchując się w siebie, kreujesz swoje życie i podążasz ku spełnieniu. Z tego czerp swoją siłę i moc sprawczą ✨
“Polegaj na sobie; nikogo nie naśladuj. Własny talent możesz dawać w każdej chwili, razem ze skumulowaną siłą pracy całego życia; ale talent zapożyczony będzie zawsze nietrwały i połowiczny… Rób co tobie przeznaczone; wtedy żadne nadzieje nie będą zbyt wygórowane, a żaden czyn zbyt śmiały”. Jon Kabat-Zinn
-
Święta w rytmie slow…
Slow life czyli co? Cytując Wikipedię: “Slow life to idea propagująca zwolnienie tempa życia. Jest to styl życia, który przeciwdziała rozprzestrzeniającej się szybkości. Promuje życie w zgodzie ze sobą i z własnymi potrzebami, by było ono bardziej wartościowe”. Czyli tak po ludzku chodzi o to, aby doceniać teraźniejszość, żyć tu i teraz. Bo życie w rytmie slow sprzyja uważności, prostocie, zachowaniu wewnętrznego spokoju. Może czas na Święta slow?
Święta kontra spokój 😉
Na pierwszy rzut oka te dwa słowa się wykluczają. No bo jak zachować spokój w przedświątecznej gorączce przygotowań. Planowanie, zakupy, gotowanie, sprzątanie, pieczenie i znowu sprzątanie, bo gotując i piekąc zmieniłaś kuchnię w “krajobraz po bitwie” 🙈 Istny rollercoaster. I mimo, że co roku obiecujesz sobie, że w przyszłym będzie już spokojniej, że nie zrobisz już tylu dań, odpuścisz mycie okien, nie będziesz robić zakupów na ostatnią chwilę, to w rzeczywistości sytuacja się powtarza. A przecież najważniejsze jest tutaj pytanie – Jak wyglądają TWOJE wymarzone Święta?
Czy nie jest tak, że ta cała przedświąteczna bieganina bierze się z przyzwyczajenia. Z hołdowania tradycji uroczystych kolacji wigilijnych, świątecznych obiadów, rodzinnych spotkań. Nie będę Cię namawiała do rezygnacji z takiego podejścia do Świąt Bożego Narodzenia. Bo ma to swój urok, podniosłość, bo jest w tym zwyczaju przestrzeń na wzruszenia, bliskość, na bycie z tymi, których kochamy. Postanowiłam tylko zwrócić Twoją uwagę na to, czy naprawdę jesteś szczęśliwa, szczęśliwy w Święta? Czy te przygotowania w pocie czoła, a potem siedzenie przez trzy dni przy suto zastawionym stole lub krzątanie się między kuchnią a salonem, by zadbać o innych biesiadników, to Twoja wymarzona wizja świątecznego czasu…
“Doskonałość to takie samo złudzenie optyczne jak tęcza”.
Twoje (nie)idealne Święta 🤍
Może czas na przeżycie Świąt w Twoim własnym rytmie? Wiem, wiem. Czytając to masz wielkie oczy 👀 Bo jak to? Ma nie być tradycyjnych, rodzinnych Świąt? A może raz czy dwa warto odstąpić od tradycyjnego modelu przeżywania tego czasu i zaplanować spędzenie świątecznych dni w sposób przyjazny Tobie. Rodzinę, jeśli ją masz, zapewne da się pozytywnie zainspirować do takiej zmiany i Twoje wyobrażenie o Świętach innych niż co roku, może spodobać się też Najbliższym. W końcu raz się żyje!
“Prostota jest szczytem wyrafinowania” Leonardo da Vinci
Idąc tym tropem, może dasz się porozpieszczać, zostawisz kuchnię i wyjedziesz na Święta do urokliwego, zacisznego miejsca, w którym nie byłaś, nie byłeś lub które kochasz i zawsze chętnie tam wracasz. Kolacja wigilijna nie musi odbyć się przy dużym stole, nakrytym nienagannym białym obrusem. Wigilia to rodzina, bliskość, to radość. I nieważne gdzie, ważne z kim ❤ Kolacja, spacer po okolicznych zakątkach, potem gorąca herbata, czekolada. Wspólne śpiewanie kolęd, rozpakowywanie prezentów, wtulenie w bliską osobę. To wszystko może mieć niepowtarzalny urok również w pensjonacie czy wynajętym domku na wsi 🎁
Święta w piżamie? Jak dla mnie to jeden ze scenariuszy, którego jeszcze nie zrealizowałam, a który chodzi mi po głowie, budząc kojące i przytulaśne skojarzenia. Piżama w czerwone renifery, świąteczne dodatki – skarpety lub kapcie z pomponami 🧦 W tle świąteczna muzyka, wzruszające filmy z happy endem. Ulubione smakołyki w zasięgu ręki, obok ukochana Osoba, z którą można dzielić ten magiczny czas. Bez pośpiechu, w swoim rytmie. Takie Święta, w które nic nie trzeba, a wszystko można ✨
Nic wbrew sobie.
Życie w rytmie slow polega przede wszystkim na bliskim kontakcie z samym sobą, a nie na realizowaniu jedynie oczekiwań innych. I to dotyczy również świątecznego czasu. Jeśli po raz kolejny rezygnujesz z własnej wizji Świąt, by spełnić marzenia Bliskich, by zrobić co wypada, to pora by zweryfikować swoje podejście. Wiem, że nie jest to łatwe i oczywiste. Przecież chcesz jak najbardziej wyjść naprzeciw potrzebom swoich Najbliższych i nie “stawać okoniem” przed ich wizją spędzenia Świąt. Chcesz by było idealnie, tak, jak wymarzyli sobie to inni. Jeśli Ty też tak lubisz, to wszystko jest w porządku. Gorzej, jak pragniesz czegoś innego. Nawet drobnej zmiany, odskoczni od schematu. Wtedy zdecydowanie próbuj wprowadzić Twoje wyobrażenia w życie. Nie na siłę, bo nie chcesz przeżyć tych dni skłócona, skłócony z całym światem.
Po prostu mów głośno o tym czego Ty pragniesz i oczekuj, że Twoja koncepcja spędzenia Świąt będzie wzięta pod uwagę. Myślę, że tak jak Ty chcesz dla Najbliższych jak najlepiej, tak Oni chcą szczęścia dla Ciebie i jest duża szansa, byś Ty i Twoje potrzeby również stanęły na pierwszym miejscu i spotkały się z otwartością i entuzjazmem 💝
“Święta to nie stół i ozdoby, a ludzie z ich uśmiechami i ciepłymi spojrzeniami. Ludzie są w święta najważniejsi”. Sylwia Trojanowska
Do Świąt zostały dwa tygodnie. Jeszcze możesz coś zweryfikować w swoich planach. Coś dodać, z czegoś zrezygnować. Zmienić podejście, spróbować czegoś nowego. Rodzina, Najbliższe nam osoby czerpią energię ze wzajemnego szczęścia, radości, którą widać w oczach. Dlatego dbajmy o to, by świąteczny czas był dla nas, a nie my dla tego czasu. Nie dajmy się zwariować, poddajmy się choć na chwilę rytmowi slow. Spokojniej, wolniej. Wtedy dużo łatwiej dostrzec i doświadczyć prawdziwego ducha Świąt Bożego Narodzenia ❄
“Coś jest w Świętach Bożego Narodzenia, co raz po raz każe zajrzeć nam w głąb siebie, w nasze wspomnienia i pragnienia, w naszą dziecięcą duszę. Ona wciąż jeszcze otwiera szeroko oczy ze zdumienia, stojąc przed tajemniczymi drzwiami, za którymi czeka cud”. Nicolas Barreau
-
Zaczaruj grudzień…
“Grudzień pachnie nadzieją na cud”.
Grudzień kojarzy mi się z oczekiwaniem. Na śnieg, na spotkanie z najbliższymi, na święta, na nowy rok. Ekscytacja połączona z nadzieją, radością. Planujemy, wymyślamy scenariusze, chcemy by ten czas był magiczny. Miał coś z bajki… 🤍
Daj się ponieść wyobraźni.
Nie planuj wszystkiego w najdrobniejszych szczegółach, daj się ponieść, pozwól urodzić się pomysłom płynącym z serca. Niech dzieje się magia… ❄ Z dziecięcym entuzjazmem poddaj się urokowi chwili. Wiem, wiem, przecież są zakupy do zrobienia, porządki do wykonania, potrawy do ugotowania, a wszystko to często na ostatnią chwilę. A ja tutaj o magii piszę. Bo grudzień to ukoronowanie roku. Twoich starań, tego, co zrobiłaś, dokonałaś, co osiągnęłaś. I od Ciebie zależy, czy spędzisz ten czas w biegu, w nerwach, stresie, nadmiernych oczekiwaniach, czy dasz rozkwitnąć niepowtarzalnej atmosferze tych dni. Z upływem lat nauczyłam się brać z tego czasu jak najwięcej.
“Każdy miesiąc cieszy mnie z innych przyczyn, ale tylko grudzień – wzrusza”. Krystyna Siesicka
To czas na emocje.
Na wzruszenie, zachwyt, radość, na nadzieję… Oczekiwanie na prezenty od losu 🎅 To wszystko, o czym na co dzień zapominasz. Na co nie masz miejsca w codziennej krzątaninie. Grudzień daje Ci przestrzeń na to wszystko. Otwórz serce, zmysły i wyczaruj przestrzeń dla siebie. Tak, jak lubisz. W jakiej się dobrze czujesz. Obudź uśpione emocje. Wytrzyj kurz z własnych zapomnianych marzeń i pragnień. Zatrzymaj się, usiądź i spróbuj zacząć odczuwać. Skup się na tym, co ulotne. Bo właśnie w tych momentach tkwi ogromna dawka optymizmu, wiary w to, co jeszcze się nie zdarzyło, a na co z nadzieją czekasz.
“Kto wie czy za rogiem nie stoją Anioł z Bogiem, nie obserwują zdarzeń i nie spełniają marzeń… ”
Relacje… to jest najważniejsze.
Budowanie więzi. Pielęgnowanie relacji z najbliższymi. Dobre słowo, słuchanie, chęć sprawienia radości drugiemu człowiekowi. To właśnie w grudniu najczęściej sobie o tym przypominamy i koncentrujemy całą swoją uwagę. Wystarczy spojrzeć na fabułę świątecznych filmów…. Kocham ten nastrój, wokół którego toczy się akcja każdego z nich. Marzenia, wiara w cud, nadzieja na lepsze, a nawet niemożliwe, dziecięcy zachwyt, kolorowe światełka, świece, ozdoby. Świat tak inny od tego, w którym żyjemy przez cały rok. Dlaczego nie dać się wciągnąć w ten nierzeczywisty i bajkowy klimat? Ja co roku od listopada oglądam co jakiś czas świąteczny film, wzruszam się, oddaję dziecięcej beztrosce, ulegam magii 🎄 Ładuję akumulatory. Uspokajam myśli, łapię równowagę i tak po ludzku cieszę się, że mogę chłonąć z tego czasu.
I tak jak w filmach, dla mnie również katalizatorem i bezpieczną przystanią jest rodzina. Najbliższy mi Człowiek, w którego ramionach mogę się skryć przed światem. I chętnie to robię, szczególnie w ten zimowy czas. Otwórz swoje serce, daj szansę drugiemu człowiekowi. Wybacz potknięcia, zrozum, postaraj się wsłuchać w to, co ma Ci do przekazania. “Bo przecież, żeby kogoś trzymać za rękę, trzeba najpierw swoją dłoń otworzyć”.
Małe szczęścia…
Szczęście jest w głowie. Ty sam tworzysz w swoich myślach obrazy, które są w stanie Cię uszczęśliwić. I nie trzeba wiele. Kolory, zapachy, które towarzyszą zimowym wieczorom. Grudzień to zapach cynamonu, goździków, miodu, cytryny, pierników, gorącej czekolady, herbaty z malinami. To przytulaśne tkaniny, świece, to ciastka maślane i kawa z kardamonem 🤎 Spacer po ośnieżonych drogach, bitwa na śnieżki, wspólny wypad na łyżwy, oglądanie gwiazd (na wsi) lub kolorowych iluminacji (w mieście 😊). Czas spędzony wspólnie z rodziną. Planszówki, rozmowy, listy do Świętego Mikołaja. Tak, Ty sama, sam tworzysz magię. Życie ma swoje blaski i cienie, a Ty masz tę moc, by wybrać na czym skoncentrujesz swoje myśli i w co się zaangażujesz. I gdy grudzień zapuka do drzwi możesz zaczarować ten czas. Uśmiechem, dobrym słowem, darem serca, wyrozumiałością, otwartym gestem…
-
Jak wypocząć psychicznie podczas wakacji?
“Nie myśl o tym, czego nie możesz zmienić. Odpoczywaj, kiedy możesz, abyś była gotowa na nadchodzące bitwy”. Richelle Mead
Wakacje trwają w najlepsze, sezon urlopowy sprzyja wyjazdom, podróżom w wymarzone miejsca. Przecież cały rok czekamy na ten czas i obiecujemy sobie jak dobrze nam będzie na urlopie, jak zregenerujemy siły, odetniemy się od bieżących spraw, natłoku myśli, ciągłego poczucia obowiązku. I tak właśnie powinno być, bo wszyscy potrzebujemy resetu, nasz umysł od czasu do czasu musi przestawić się w tryb błogiej próżni 😉 Jednak w praktyce nie jest to takie proste. Bo im bardziej chcemy się wyciszyć, tym więcej bodźców do nas dociera, los przekornie nam wrzuca tematy niecierpiące zwłoki, a my sami zamiast myśleć o niebieskich migdałach coraz bardziej czujemy się zestresowani i zmęczeni. Czy można sobie trochę pomóc i odpowiednio nastawić się na wakacyjny odpoczynek, żeby skorzystać z jego dobrodziejstw? Spróbuj razem ze mną przejść poniższą listę 🙂
Pozamykaj bieżące sprawy.
To ważne, a wręcz niezbędne do tego, aby na wakacjach odciąć się od wszystkiego, co na co dzień zajmuje nam umysł. Dwa tygodnie przed planowanym wyjazdem zrób listę najważniejszych tematów, które musisz jeszcze zrealizować. Na spokojnie spisz sobie je na kartce, a potem w miarę upływu czasu skreślaj punkt po punkcie, tak, aby w dzień wyjazdu na wakacje punkty były odhaczone! Ważne: nie ogarniesz wszystkiego co Cię dotyczy, co otacza, dlatego bądź dla siebie łaskawa przy tworzeniu tej listy… Uff.
Nie oczekuj zbyt wiele.
Chodzi o to, by wyjechać na wakacje z odpowiednim nastawieniem. Na luzie, z otwartą na nowości głową, bez nadmiernych oczekiwań typu: by moje łóżko w agroturystyce było nakryte narzutą w kwiaty 🙂 🙂 Nastaw się na najlepsze, ale miej również margines na to, co na pewno Cię zaskoczy i nie zawsze będzie to pozytywne zaskoczenie. Bo podróże już tak mają, że coś może pójść nie po naszej myśli. Wtedy weź głęboki oddech i działaj spontanicznie. Zrób, co możesz, aby wyjść na prostą, ale nie zakręcaj się na jedynie słusznej opcji. Są wakacje i nie nad wszystkim musisz mieć kontrolę.
Nie odbieraj telefonów służbowych.
Wybrałaś miejsce, postawiłaś na spokój ducha, wreszcie odpoczywasz. Jeśli nie masz w umowie takiej klauzuli, nie odbieraj telefonu od szefa czy współpracowników. Może Ci się wydawać, że fajnie być niezastąpionym, ale uwierz mi, taka rozmowa na długie godziny wybije Cię z rytmu odpoczywania i wyciszenia. Będziesz przerabiała, przerabiał w głowie przebieg konwersacji, sprawy, z którą ktoś się do Ciebie zwrócił, a nie daj Boże jeszcze zaczniesz w tym temacie aktywnie uczestniczyć, oddzwaniając, pisząc maile. Wtedy Twój umysł wróci do trybu “gotowość” i nici z resetu…
Odpoczywaj w zgodzie ze sobą.
A dokładnie, spędzaj czas na urlopie tak, jak lubisz. Nie zmuszaj się do aktywności, na które nie masz ochoty. Tylko dlatego, że znajomi Cię namawiają. Masz ochotę zostać na leżaku w cieniu pod lipą, a nie opalać się na plaży, zrób tak. To Twój czas💙 Słuchaj swoich potrzeb i odpowiadaj na nie. Nawet jeśli jedziesz na wakacje z rodziną i część czasu spędzacie na zasadzie kompromisu 😉 to i tak wygospodaruj dla siebie wolne godziny i rób to, czego dusza zapragnie. Takie podejście do wypoczynku daje Ci ogromne zasoby nowej energii. Poczucie zadowolenia, spełnienia tego, czego brakuje Ci w codziennym życiu. Leż, tańcz, jedz, co lubisz! Poddaj się urokowi chwili. Nie bądź dla siebie nadzorcą z planem do wykonania w ręku. Na to przyjdzie pora, jak wrócisz do domu 🙂
Spędzaj wakacje świadomie…
Czyli doceniaj ten czas. Korzystaj świadomie z tego, co oferuje Ci życie w tym właśnie momencie. Jesteś blisko natury, wyjdź do lasu, odetchnij innym powietrzem. Pojechałaś nad morze, wsłuchaj się w szum fal, zostaw problemy przy znaku “Wejście nr 67” i idź przed siebie ku brzegowi. Bo w wakacjach chodzi o to, by poczuć harmonię z miejscem, w którym się znaleźliśmy, posłuchać siebie, dać przestrzeń na ciszę w głowie. Spędzić czas na przyjemnej rozmowie, przy kolacji w lokalnej knajpce. Poczuć te zapachy, kolory, klimat. To właśnie jest ten ulotny moment, w którym jesteś szczęśliwa, szczęśliwy. Zbierasz zasoby energii na cały kolejny rok, dlatego nie żałuj sobie dobrych bodźców, zadowolenia, poczucia, że chciałabyś tu zostać dłużej niż zaplanowałaś. Jestem pewna, że tak podchodząc do wolnego czasu, do siebie i tego, co wokół zabierzesz w walizki dużo uśmiechu, dobrego humoru, wolnych przestrzeni w głowie i… z radością wrócisz do znanych, ukochanych miejsc. Do domu🏡
“Po pracy marzy mi się samotność. Cisza. Odreagowanie głupoty i niedojrzałości. A nie kolejna walka o swoje”. Natasza Socha
-
O samotności.
“Każdy powinien mieć kogoś, z kim mógłby szczerze pomówić, bo choćby człowiek był nie wiadomo jak dzielny, czasami czuje się bardzo samotny”. Ernest Hemingway
Samotność brzmi smutno. To tak, jakby człowiek nie miał nikogo do współodczuwania, do zrozumienia, do życia. Być samemu to nie to samo co być samotnym. Sami możemy być z wyboru, możemy się tym cieszyć, korzystać z poczucia niezależności. Samotność to pustka. To brak bliskiej relacji z kimkolwiek. Brak partnera, przyjaciela, rodziny przekładający się na deficyt w poczuciu przynależności i bezpieczeństwa. To odczuwanie bezsensu, przekonanie, że nie masz wpływu i żadnych możliwości, żeby to zmienić.
“Samotność… Odnoszę wrażenie, że to milczenie z samym sobą. Mówienie do nikogo, patrzenie na nic, brak wszystkiego i niczego. Po prostu jest się w pustce i z tej pustki nie wyprowadzą mnie żadne drzwi, nawet otwarte…” Aneta Szcześniak
Samotność doskwiera, przeszkadza, nie chcemy jej w naszym życiu. Pragniemy być z kimś, chcemy mieć na kogo liczyć, dzielić się radością, czuć wsparcie w trudnych chwilach. Wiedzieć, że jesteśmy dla kogoś ważni. To niezmiernie istotne dla zrównoważonego życia. Samotność odbiera chęci, osłabia. Nie widać sensu, celu, punktu odniesienia. Czy da się ją przetrwać, czy można zrobić coś, aby stała się jedynie wspomnieniem?
Trudno się wyrwać z poczucia samotności, ale jest to możliwe. Trzeba szukać sposobów na utrzymanie kontaktu z ludźmi. Nie będę pisała tutaj o szukaniu partnera na życie, bo to oddzielny temat (który pewnie poruszę na blogu 🙂 ) Ważne jest nawiązywanie relacji, które pozytywnie oddziałują na samopoczucie, dają nadzieję, dobre nastawienie, światełko w tunelu. Wychodź z inicjatywą spotkania, nawiązania rozmowy, nawet przelotnej. Poznaj sąsiadów, ludzi odwiedzających te same miejsca, co Ty. Nie uciekaj, nie unikaj spotkań. Nawet jak totalnie nie masz na nie ochoty i najchętniej w ogóle nie opuszczałbyś swojego azylu. Uwierz, że możesz przerwać krąg Twojej samotności, Ty sam.
“Nigdzie nie jesteśmy bardziej samotni, niż leżąc w łóżku, z naszymi tajemnicami i wewnętrznym głosem, którym żegnamy lub przeklinamy mijający dzień”. Jonathan Carroll
Daj sobie szansę. Nie zamykaj się w sobie, nie pielęgnuj swojej samotności. Masz poczucie, że spadasz w dół i nic nie może Cię zatrzymać? Możesz otworzyć spadochron i bezpiecznie wylądować. Musisz tylko chcieć. Nikt Cię do tego na siłę nie przekona. Czasem masz poczucie, że znikąd nadziei i nikogo nie obchodzisz. To mija. Trzeba wyjść ze swojej skorupy, pozwolić życiu działać, zacząć pracować nad swoim postrzeganiem świata. Nie musisz od razu być życiowym optymistą, ale nie przekreślaj wszystkiego, nie zasłaniaj się strachem. Pomyśl, jak przyjemnie mieć wybór. Być samemu i uwielbiać ten stan, być sam na sam ze swoimi myślami, emocjami i czerpać z tego radość, ładować akumulatory, wzrastać, rozwijać się💚 Cieszyć się życiem po swojemu. Wtedy nie będziesz czuł się samotny, słaby, odrzucony, zapomniany. A to zasadnicza różnica.
“Dla każdego, kto się boi, jest samotny albo nieszczęśliwy, stanowczo najlepszym środkiem jest wyjście na zewnątrz, gdzieś, gdzie jest się zupełnie sam na sam z niebem, naturą i Bogiem. Bo dopiero wtedy, tylko wtedy, czuje się, że wszystko jest tak, jak być powinno i że Bóg chce widzieć ludzi szczęśliwymi wśród prostej, ale pięknej natury.
Jak długo to istnieje, a będzie na pewno zawsze istnieć, wiem, że we wszystkich okolicznościach, istnieje zawsze pociecha na każde zmartwienie. I wierzę mocno, że natura potrafi ukoić każde cierpienie”. Anne FrankOtwórz drzwi do siebie, wpuść trochę świeżego powiewu, zaryzykuj. Mówi się, że “kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana” 😉 i dużo w tym prawdy. Samo nic się nie zmieni. A już na pewno nie Twoje nastawienie i energia, która przyciąga lub odpycha dobro, miłość, przyjaźń. “Weź życie w swoje ręce – w końcu jest ono Twoje”. Zawsze możesz poprosić o pomoc, poszukać wsparcia. Ten pierwszy krok zbliży Cię do tego, czego szukasz i potrzebujesz. A… i nie rezygnuj zbyt łatwo, bo nie od razu wszystko pójdzie po Twojej myśli 🙂 Życie lubi nas sprawdzać, ale zaufaj mu. Bo warto.