Bądź dla siebie dobra.
“Bądź dobra dla osoby, którą byłaś, osoby, którą jesteś i dla osoby, którą się stajesz”.
Kochaj siebie, bądź dla siebie dobra. Brzmi egoistycznie? Nie. To my podchodzimy z niedowierzaniem do takiego stwierdzenia. Może tak zostałyśmy wychowane, może to czasy, w których dorastałyśmy. Nie dajemy sobie przyzwolenia, żeby najpierw pomyśleć o sobie, zatroszczyć się o siebie, zadbać w pierwszej kolejności. Stawiamy innych na pierwszym miejscu. Naszych bliskich, przyjaciół, znajomych.
A przecież tak ważne, żebyś potrafiła zaopiekować się sobą, bo tylko wtedy z radością i poczuciem spełnienia będziesz mogła być dla innych. Tutaj przychodzi mi na myśl zdanie, które słyszymy w samolocie tuż przed startem: “Jeśli ciśnienie gwałtownie spadnie, maski tlenowe wypadną automatycznie. Pasażerowie podróżujący z dziećmi, zakładają maskę najpierw sobie, a następnie dziecku.” Ale jak to? Przecież najpierw muszę ochronić moje dziecko, zadbać, aby było bezpieczne. A czy pomyślałaś, co stanie się, jeśli nie założysz maski ochronnej najpierw sobie. Możesz ucierpieć, stracić przytomność i wtedy Twoje dziecko w krytycznym momencie zostanie bez opieki, nie będziesz mogła mu pomóc. Bardzo obrazowe, ale jakie prawdziwe.
I tutaj dochodzimy do sedna. Naucz się myśleć o sobie dobrze, patrz z miłością na odbicie w lustrze, na swoje sukcesy, ale też na porażki. Wybaczaj sobie, daj sobie prawo do słabości. Przecież od tego jak spędzamy każdy dzień zależy to, jak spędzamy całe nasze życie. “Swój sprzęt elektroniczny traktujemy lepiej niż własne ciała. Co noc podłączamy telefony komórkowe do ładowarek, ale sami rzadko śpimy dość długo, żeby naładować własne baterie”. Jesteśmy w stanie wykrzesać z siebie siły, żeby podołać codziennym obowiązkom. Jesteśmy kobietami pracującymi, często matkami, żonami, partnerkami. Mamy cały wachlarz zobowiązań, zadań, które na siebie nakładamy. Eksploatujemy się, spalamy w swoich staraniach. I nie ma w tym nic złego, jeśli najpierw zatroszczymy się o siebie. Bo przecież szczęśliwa mama, to szczęśliwe dziecko, spokojna i spełniona kobieta, to radość jej męża, życiowego partnera. Powiecie, że łatwo się mówi, trudniej zrobić. Fakt, nie będę Was namawiała: rzuć wszystko i jedź do SPA na cały miesiąc, połóż się z nogami do góry, a rodzina niech radzi sobie sama. Nie o to chodzi. Każda z nas ma swoje sposoby, żeby poczuć się lepiej. Znajdź chwilę dla siebie, usiądź i wypij kawę, sok czy co tam najbardziej lubisz. Obejrzyj jeden program w telewizji, ale taki, który Ciebie interesuje, zrób czynność, która ucieszy Ciebie, idź na spacer, na spotkanie z przyjaciółką, do fryzjera. Usiądź w fotelu z ulubioną książką. Zaplanuj te chwile i strzeż ich. Masz do nich prawo. Odpocznij w ciszy i nie miej wyrzutów sumienia. Rozpieszczasz swoich najbliższych, pomyśl też o sobie. Zapewne rodzina myśli o Tobie, dba o Twoje potrzeby, stara się Ci pomóc. To wiele dla Ciebie znaczy. Nie rezygnuj z tego na własne życzenie. Pozwól się wyręczyć, wesprzeć.
Ucz innych, jak mają Cię traktować. Nie poświęcaj się na siłę. Nie będzie z tego nic dobrego, bo na koniec będziesz sfrustrowana, zmęczona, uśmiech zniknie z Twojej twarzy, a ludzie których kochasz poczują ciężar Twojego podirytowania i rezygnacji. Ty sama tworzysz świat, w którym żyjesz i zrób wszystko, byś Ty sama miała w nim ważne miejsce. Wszyscy na tym skorzystają 🙂
“Zdrowa miłość do samego siebie oznacza, że nie czujemy przymusu, aby tłumaczyć się przed sobą lub innymi, dlaczego jedziemy na wakacje, dlaczego śpimy dłużej, dlaczego kupujemy sobie nowe buty, dlaczego rozpieszczamy siebie od czasu do czasu. Czujemy się komfortowo robiąc rzeczy, które dodają wartości i piękna do naszego życia”. Andrew Matthews
Te małe szczęścia są ważne dla zdrowego i spełnionego życia. By nam się chciało chcieć. Każdy dzień jest niespodzianką, czystą kartką. Zapisz na niej choć jeden punkt, w którym Ty jesteś priorytetem. Ty – ważna, kochana, wartościowa, dobra. “Jeśli chcesz zobaczyć cud, sam bądź cudem”. Regina Brett
2 komentarze
Renia
Jakie to mądre i prawdziwe….. Jak często poświęcamy siebie dla rodziny, przyjaciół, znajomych zapominając o sobie. Odsuwając swoje potrzeby, swój czas na margines życia. Nie pozwalamy sobie na marzenia, na realizację własnych potrzeb, bo zawsze jest ktoś ważniejszy od nas, ktoś kto bardziej potrzebuje naszej pomocy. Mamy wtedy wyrzuty sumienia, że temu komuś nie poświęciliśmy dość czasu, nie pomogliśmy więcej. Ale często bywa tak, że kiedy my potrzebujemy pomocy albo ośmielamy się mieć inne zdanie niż nasz rozmówca to wtedy w wielu przypadkach zostajemy sami ze swoim życiem……
Justyna
Stawianie swoich potrzeb na pierwszym miejscu nie jest proste, czasem trudno osiągnąć równowagę między otwartością na potrzeby innych a myśleniem o sobie. Trzeba szukać sposobów i próbować. I ufać, że Ci, którzy znają nas bliżej właściwie ocenią nasze intencje.