• Blisko natury,  O życiu

    Zakończenia mają moc.

    Przeczytałam kiedyś zdanie: “Nie wszystkie zakończenia są szczęśliwe. Ale wszystkie zakończenia to nowe początki z nowymi możliwościami na szczęście”. Niezaprzeczalnie nasze życie składa się z kolejnych etapów. Następujących po sobie, jak w przyrodzie. Przeżywamy zakończenia i nowe początki. Zakończenia bywają naturalne, inne są wymuszone, ale każde jest potrzebne. By zacząć coś nowego, często potrzebujemy zamknąć stare sprawy. Zrobić miejsce na nowe, trochę jak w szafie 🙂 Zakończenia pobudzają do poszukiwań kierunku, nowej drogi, uruchamiają naszą kreatywność, twórcze myślenie.

    Oczywiście zakończenia dla wielu są też bolesne, rozstajemy się z czymś co znamy, do czego się przyzwyczailiśmy, co nie wymaga od nas uruchamiania procesu uczenia, poznawania. Rutyna jest swojego rodzaju komfortem, z którym ciężko zerwać, bo tak wygodniej, bezpieczniej, nie zawsze najlepiej, ale lepsze znane niż nowe, czyli niepewne. Z natury pragniemy stabilizacji, kochamy to, co stałe, co daje nam poczucie ładu, znanego nam porządku, do którego przywykliśmy. Z reguły nie chcemy sami podejmować decyzji, by coś zakończyć lub nie przychodzi nam to łatwo.

    Dlatego czasem życie znienacka funduje nam zakończenie, przerywa stan znany, akceptowany, często lubiany. Odbieramy to jak cios, nie zgadzamy się z tym, boimy się, nie chcemy od nowa czegoś budować. Opór to pierwsza emocja, jaka nam wtedy towarzyszy. Jednak przyglądając się bliżej sytuacji widać wyraźnie, że zakończenie otwiera przed nami furtkę, jest startem i szansą. Możemy podjąć wyzwanie i zacząć, bo nowy etap to czysta przestrzeń. Miejsce, które możemy od początku zacząć wypełniać. Już bogatsi o zdobyte doświadczenia, pozyskaną wiedzę. Bo z każdym rokiem wiemy więcej o sobie, o życiu, lepiej rozumiemy jego sens. Umiemy czytać przesłania z tego, co nam się przydarza. I dlatego dostajemy możliwość wejścia w coś nowego, co poruszy nieznane nam dotąd zakamarki mózgu i serca.

    Nowy związek, nowa praca, nowe miejsce do życia. Każde następuje po tym, jak zakończy się poprzedni etap. Jestem przekonana, że zakończenia mają moc sprawczą do budowania nowych podwalin pod kolejny cykl. Zakończenie oczyszcza przestrzeń, zamykamy drzwi za tym, co już przeżyliśmy, co stanowi naszą przeszłość. Nie wyrzucamy tego z pamięci, po prostu idziemy dalej. Jeśli jest to nasza świadoma decyzja, wtedy szybciej i łatwiej zacząć. Obudzić się z zimowego snu, ruszyć z miejsca.

    Trudniej jest zaakceptować zakończenie i interpretować go jako okno z widokiem na lepsze w momencie, jak nie byliśmy gotowi na koniec. Jeśli ktoś za nas podjął taką decyzję. Może partner, szef, a może los. Wtedy musi upłynąć trochę czasu by dostrzec ukryty sens zakończenia. Potrzebujemy dystansu, spokoju by podejść do niego, jak do daru losu, który otrzymujemy. Zakończenia mogą być piękne, choć czasem są trudne. Mogą dawać nam moc do zmiany, mogą nas motywować, uczyć, oswajać z nieznanym.

    Pory roku w przyrodzie zmieniają się. Kończy się zima, by mogła obudzić się wiosna. Nowa energia, nowe życie, nowa nadzieja. “Po nocy przychodzi dzień, a po burzy spokój”, w życiu, jak w piosence. Przeżywamy zakończenia i początki po wielokroć. To istota naszego istnienia. Wszystko w przyrodzie ma swój czas.

    “Zachody słońca są dowodem na to, że zakończenia też mogą być piękne”. Beau Taplin

    Nie zawsze mamy wpływ na to, kiedy coś się zakończy, ale od nas zależy jak zareagujemy i czy dobrze wykorzystamy to doświadczenie w przyszłości. Czy spojrzymy na nie w sposób twórczy, czy będzie ono pierwszym krokiem do lepszej części naszego życia. Warto próbować, uczyć się odczytywać zdarzenia z korzyścią dla siebie. Tworzyć swój świat i mieć realny wpływ na następujące po sobie rozdziały. “Kochaj ten etap, na którym się teraz znajdujesz: jesteś wciąż w fazie prac. Nieustannie się rozwijasz”. A jeśli się zakończy, weź głęboki oddech, daj sobie tyle czasu, ile potrzebujesz na zebranie sił, a potem ruszaj dalej. Bo życie jest drogą.

  • Moim okiem,  Poniedziałkowe inspiracje

    Normalność w trudnych czasach.

    Długo zastanawiałam się co napisać, jaki temat poruszyć na blogu w tych szczególnych czasach. Jestem człowiekiem wrażliwym, nie umiem przejść obojętnie obok ludzkiej krzywdy, niesprawiedliwości i agresji. Z dnia na dzień próbuję żyć normalnie, robić swoje, ale nie jest to łatwe. Myśli krążą, pytania bez odpowiedzi nie dają spokoju, łzy napływają do oczu. Motywacja i siła miesza się ze strachem o przyszłość moją i świata. Stoję w zupełnie nowej dla mnie sytuacji, obok dzieją się rzeczy na które nie mam bezpośredniego wpływu, a które na mnie mają ogromny wpływ. Jak sobie poradzić z emocjami, jak ogarnąć tą rzeczywistość?

    Zachować trzeźwość w ocenie tego, co się dzieje – łatwo powiedzieć, trudniej zrobić. Poczucie zagrożenia wyzwala w nas wachlarz zachowań, które nie mieszczą się w ramach, których często nie znamy, a nawet nie rozumiemy. Jedni robią się nadaktywni, nie mogą usiedzieć w miejscu, inni zamykają się w swoim świecie, bo tak czują się bezpieczniej. Nie ma złotych zasad, recept, jak się odnaleźć, zachować, jak postępować. Można działać, pomagać, wspierać, dzielić się informacjami. To daje nam poczucie wpływu, angażuje myśli, przekuwa na konkretne kroki, które podejmujemy. Bycie w jedności z ludźmi, których zbliża jeden cel daje siłę.

    Patrząc na to, co dzieje się blisko nas, uświadamiamy sobie, jak kruche jest to, co mamy, co budujemy mozolnie całe życie. Cóż, samo życie jest kruche i ulotne. Boimy się o naszych bliskich, o tych, których dotyka tragedia, o przyszłość. To ludzki odruch, nie umiemy przejść wobec zagrożenia obojętnie. Każdy na swój sposób próbuje poradzić sobie z zachwianą stabilizacją. Reagujemy spontanicznie, nie mamy gotowego planu, scenariusza. Ufamy, że wszystko się ułoży, że przyjdą dobre wiadomości, wróci spokój.

    Pielęgnujemy naszą normalność. Budzimy się, zaczynamy dzień, idziemy do pracy, dbamy o najbliższych, robimy, co do nas należy. Może częściej się przytulamy, może bardziej doceniamy, to co mamy. Może więcej w nas empatii, nadziei. Szukamy wsparcia w wierze, odpowiedzi jak przetrwać, jak utrzymać pion. Próbujemy żyć, dać radę. Na wiele pytań nie znamy odpowiedzi. Musimy zaakceptować brak kontroli nad tym, co nas otacza. A to trudne, bo lubimy trzymać wszystko w garści. Musimy ufać, trwać w poczuciu, że ktoś, gdzieś podejmie właściwą decyzję, zatrzyma zło, agresję. Zło nie zniknie zupełnie, ono jest, będzie. Ważne, żeby nie pozwolić mu zawładnąć światem. Utrzymać w ryzach. Dobrocią, empatią, sercem, które okazujemy potrzebującym. “Ludzie ludziom zgotowali ten los”. I dzisiaj te słowa Zofii Nałkowskiej nabierają nowego znaczenia, opisują naszą rzeczywistość, tu i teraz. Człowiek ma wpływ na to, co robi drugiemu człowiekowi. Ktoś, kto ma władzę, bierze odpowiedzialność za innych, ma ogromne możliwości, narzędzia i wybór… jak ich użyć. Czy w dobrym celu, czy przeciw innym. Potrzeba refleksji. Głębokiej, mądrej.

    Ufam w sprawiedliwość, mądrość, choć tak często widzę przykłady, że wygrywa głupota, zachłanność, wyrachowanie. Na przekór wszystkiemu trwam w przekonaniu, że świat przetrzyma próby, a ludzie wyciągną właściwe wnioski. Pewnie nie wszyscy i nie od razu. Ważne, aby iść w stronę światła, zrozumienia, pojednania. Dbać o dobre relacje, o szacunek wobec drugiego życia. O siebie nawzajem.

    “Miłość i szacunek są podstawą umożliwiającą zmiany. Tylko dzięki nim możemy żyć razem w pokoju. Każdy może i powinien uczynić miłość i szacunek podstawą swego działania. To całkiem proste”. Waris Dirie

  • Pokochaj siebie

    “Nie oddawaj innym pilota do swoich emocji”.

    “Nie oddawaj innym pilota do swoich emocji. Koniec z wymówkami: „Ten facet doprowadza mnie do szału”, „Przez szefa nabawię się wrzodów”, „Dostanę migreny przez moje dzieci”. Odbierz im tego pilota i wciśnij guzik z napisem „SPOKÓJ”. Nie masz wpływu na to, co robią inni, ale masz wpływ na swoje reakcje”. Regina Brett

    Masz czasem wrażenie jak Byś była w oku cyklonu? Szarpiesz się, próbujesz działać, a większość Twoich starań pozostaje niezauważona. Masz poczucie, że jesteś pod wpływem innych, ich opinii, objawów akceptacji lub zadowolenia. Ulegasz sytuacjom na które nie masz wpływu, a przestajesz dostrzegać te, na które masz realny wpływ. Zaprzestajesz konkretnych działań w poczuciu beznadziejności, wątpiąc w ich efekty.

    A tymczasem warto zacząć od oddzielenia spraw, na które masz wpływ od tych, na które nic nie możesz poradzić. Nie pozwól by przypadkowe sytuacje, zachowania innych ludzi kształtowały Twoje samopoczucie, Twój dzień. Niweczyły Twoją radość, dobre nastawienie, Twoje plany. A tak się często dzieje, gdy za bardzo dajemy sobą sterować, oddajemy kierownicę i pozwalamy otoczeniu wchodzić sobie na głowę.

    Masz wpływ na wiele spraw, sytuacji, na swoje emocje, myśli, przekonania. Znaczenie jakie nadajesz napotkanym ludziom, zdarzeniom. Jak interpretujesz zachowania innych, otaczającą Cię rzeczywistość. Na co w szczególności zwracasz uwagę. Na ile pozwalasz, by ktoś ingerował w Twoje życie, nadawał mu rytm, kształt. Coś Cię denerwuje, osłabia, odbiera pewność siebie, nie pozwól na to. Zmień swoje nastawienie. Nie nadawaj zbyt dużej rangi tym sytuacjom, nie stawiaj niewłaściwych osób na piedestale. Skup się na tym, jak możesz zmienić to, co wprowadza Cię w negatywny nastrój, zaburza Twój spokój. Możesz stawiać granice, możesz wyrażać swoje zdanie, możesz poprosić o zmianę traktowania. Możesz samodzielnie ustawiać priorytety w swoim życiu, w każdym kolejnym dniu. Ty też jesteś ważna i nie umieszczaj siebie na szarym końcu listy. Wybaczasz wszystkim, przymykasz oko, dajesz kolejną szansę. Zastanów się tylko czy nie “kładziesz się dywanem” przed innymi. Pozwalasz dyrygować swoim czasem, nadwyrężać cierpliwość.

    Na co dzień nie zastanawiamy się nad tym. Uważamy, że dając z siebie maksimum, otrzymamy dokładnie tyle, ile dajemy. Nic bardziej mylnego. Nie ma takiej zależności w naturze. Dlatego przyglądaj się uważnie, jaką ilość energii inwestujesz, czy to Cię nie osłabia. Nie masz na coś wpływu, więc postaraj się odpuścić. Nie bierz na barki całego świata. Tysiąca spraw, problemów, które nie dotyczą Cię bezpośrednio. Nie znaczy, że masz zaprzestać empatycznego podejścia, nie reagować na trudne sytuacje, nie angażować się społecznie. Rób to z rozwagą. Reaguj, gdy czujesz, że to dla Ciebie ważne. Możesz eliminować mniej istotne dla Ciebie sprawy, a tym negatywnym nie poświęcać nadmiernej uwagi. Nie zmienisz wszystkiego. Naucz się wybierać, oceniać. Nie pozwól wpędzać się w poczucie winy. Nie jesteś odpowiedzialna za cudze niepowodzenia, złość, nie jesteś narzędziem do uszczęśliwiania innych.

    Nie jest to proste, ale niezwykle istotne, by Twoje życie naprawdę było w Twoich rękach. Byś miała nad nim kontrolę. By nie było pasmem przypadkowych sytuacji, emocji. Spróbuj skupić się na teraźniejszości. Pomyśl, zanim zareagujesz, nim zaangażujesz swój czas, zdrowie i siły. Sama decyduj o sobie, o tym, co warte Twojej uwagi, kim się otaczasz. Zyskasz na tym Ty, poprawisz w znaczący sposób jakość swojego życia.

    “Nie pokonujcie oceanów dla ludzi, którzy nie przeskoczyliby dla Was kałuży”. Fiodor Dostojewski

  • Uroki codzienności

    Przebaczenie jest siłą.

    “Trzymanie się gniewu jest jak picie trucizny i oczekiwanie, że druga osoba umrze”.

    Nie jest łatwo przebaczyć. Szczególnie jak czujemy się zranieni, wykorzystani, ktoś zawiódł nasze zaufanie. Narasta w nas złość, bunt, niemoc. Chcemy odpłacić komuś swoim dystansem, bolesną ciszą. Każdy na swój sposób podchodzi do kwestii przebaczania. Pewne jest jedno, przebaczenie daje siłę, jest krokiem do oczyszczenia sytuacji, zgromadzonych emocji, do poukładania relacji, do odzyskania wewnętrznego spokoju.

    Przebaczamy dla siebie. Bo złość nas obciąża, bo niewyjaśnione spory, trudne emocje odbierają nam jasność oceny sytuacji. Wybaczając, pomagasz sobie. Przebaczenie nie jest oznaką akceptacji tego, co złe, co spowodowało krzywdę, ranę. Przebaczenie to furtka do pożegnania tego, co się zdarzyło i możliwość pójścia dalej bez kuli u nogi.

    Wybaczanie jest siłą. Jak powiedział Gandhi: “Słabi nigdy nie potrafią przebaczać. Wybaczanie jest cnotą silnych”. I trudno się z tym nie zgodzić. Trzymanie urazy, oddalenie, uciekanie od problemu często jest łatwiejsze niż zmierzenie się z nim. Stawienie czoła trudnym emocjom, spojrzenie w oczy człowiekowi, który wyrządził nam krzywdę, zawiódł, oszukał. Warto to zrobić. Warto wyciągnąć rękę do zgody. Taka decyzja wymaga odwagi, zaufania do siebie samego, że czynimy dobrze. Oczyszczenie jest tutaj największą nagrodą.

    “Pozwalaj sobie na wyrzuty sumienia. Opłakuj straty. Ale żyj. Nie pozwól, by to cię zniszczyło. Przebacz sobie”.

    I tutaj dochodzimy do tego, co często jest najtrudniejsze. Wybaczanie sobie. Potrafisz wybaczyć błędy, które popełniłeś, umiesz odciąć się od tego, co się nie udało, co spowodowało, że się zawiodłeś na sobie. Potrafimy latami nosić ciężar na sercu. Obwiniamy się, robimy sobie wyrzuty, zadręczamy się. Nie przynosi to żadnej korzyści. Dlatego naucz się przebaczać również sobie. Odpuść. Wyrzuć z siebie poczucie winy, daj sobie szansę. Zasługujesz na to.

    Popełnianie błędów leży w ludzkiej naturze. Przebaczenie jest szansą na zmianę, na uczenie się, na poprawę. Przebaczysz komuś – jeśli zrozumie i doceni, to zyskasz w Jego oczach, jakość relacji z tym człowiekiem będzie lepsza, wzmocni się wzajemny szacunek, otwartość, szczerość. Ludzie się zmieniają. Często też na lepsze. Wybaczysz sobie, odzyskasz święty spokój, wewnętrzną lekkość, otoczysz się miłością. Poprawisz własne samopoczucie. Zostawisz za sobą, to co Cię wstrzymuje, osłabia. “W przebaczeniu tkwi magia, która uzdrawia. W przebaczeniu, które dajesz, a zwłaszcza w tym, które uzyskujesz”. Terry Goodkind

  • Moim okiem

    Co mnie kształtuje, czym się kieruję.

    “Najkrótsze słowa – tak i nie, a wymagają największego namysłu”. Pitagoras

    Mówi się, że najtrudniej pisze się o sobie. Czy tak jest, w moim odczuciu jeśli znasz siebie, wiesz naprawdę czego chcesz i co dla Ciebie ważne, to nie masz problemu z określeniem siebie, mówieniem o sobie. Dlatego dzisiaj poznacie mnie bliżej. Podzielę się tym, co mnie kształtuje, czym się kieruję w życiu, jak podchodzę do tego, co mnie otacza.

    Kocham morze, tam odpoczywam, resetuję myśli, robię przegląd wydarzeń, a nawet podejmuję decyzje. Lubię patrzeć w horyzont. Cieszyć się przestrzenią. Morze uczy mnie pokory, spokoju, wyciszenia nawet wtedy jak wokół mnie przemieszczają się ludzie. Umiem się wyłączyć. Zapatrzeć. Zachwycić.

    “Dlaczego widok morza jest nam tak nieskończenie i wiecznie miły? Bo morze ukonkretnia jednocześnie idee ogromu i ruchu. Sześć lub siedem mil to dla człowieka zasięg nieskończoności. Nieokreśloność w miniaturze. Cóż stąd, skoro tyle wystarczy, by uzmysłowić pojęcie prawdziwej nieskończoności”. Charles Pierre Baudelaire, Pisma, Sztuczne raje

    W życiu kieruję się intuicją.

    Potrafię wsłuchać się w siebie. Usłyszeć wewnętrzny głos, który podpowiada mi jak powinnam postąpić. Czasem go posłucham od razu, a czasem dopiero po jakimś czasie, kiedy najdzie mnie refleksja, że intuicji należało posłuchać 😉 To pomaga, bo czasem ilość zewnętrznych bodźców zaburza rzeczowy osąd sytuacji. Nieraz się o tym przekonałam.

    Zdrowy dystans 🙂

    Mimo, że jestem empatyczna, to potrafię zachować zdrowy dystans. Dotyczy to zarówno ludzi, jak i tego, co mnie otacza – wydarzeń, sytuacji. Oddzielam to, co dla mnie istotne, ważne, co wnosi wartość do mojego życia od tego, co powoduje chaos, hałas, bałagan wewnętrzny i zewnętrzny. Z natury jestem poukładana, panuję nad swoim życiem. Zdarza mi się sparzyć się na ludziach, zaufać za bardzo, ale szybko wyciągam wnioski i wtedy bardzo pilnuję swoich granic i nie wchodzę dwa razy do tej samej rzeki. Uczyłam się tego sukcesywnie i wiem, że w życiu trzeba oddzielać ziarna od plew. Czas mamy ograniczony i nie warto trwonić go na niewłaściwych ludzi, nie pasujące nam sytuacje, miejsca.

    Jestem silną kobietą, a jednocześnie wrażliwą, pełną emocji. Delikatną, ale twardo stąpam po ziemi i wiem, że tak trzeba. Zdążanie ku wyznaczonym celom, ku marzeniom, to trzyma mnie w ryzach. Mobilizuje, zrywa do życia. Jestem cała dla bliskich mi osób. Wiem, co znaczy poświęcenie, otwartość, dzielenie się tym, co mam, bezwarunkowe zaangażowanie. Mam to szczęście, że ja również mogę liczyć na wzajemność… ❤

    “Cierpliwość jest cechą bogów” i moją 🙂

    Tego mi nie brakuje. Potrafię czekać na swój czas, na właściwy moment, wiem, kiedy warto zaczekać na rozwój wypadków, kiedy trzeba dać się ponieść falom. Kiedy odpuścić i nie kopać się z koniem. Bo nie zawsze trzeba być na 100 procent w otaczającym świecie. I bez nas on sobie poradzi, będzie się kręcił. Warto wyskoczyć czasem z pędzącego pociągu, przeczekać jedno okrążenie lub dwa. Ile trzeba.

    Bliskie mi wartości: szczerość, szacunek, odpowiedzialność. Tych zasad się trzymam. Uważam, że odpowiedzialność w życiu prywatnym i zawodowym kształtuje to, jak postrzegają nas inni, jak nas traktują. Szacunek, rzecz święta. Do życia, do przekonań, do wyborów innych niż moje. Szanuję ludzi, bo sama też chcę być szanowana. Prosta zasada wzajemności. I człowieczeństwa. Szczerość przyświeca mi we wszystkim, co robię. Często wymaga odwagi, ale zdecydowanie się “opłaca”. Prawda się broni, nawet jeśli nie od razu widać efekt. Tak uważam.

    Żyję po swojemu i daję żyć innym. Spontanicznie, z entuzjazmem, ogromną radością życia i nadzieją na lepsze jutro. Uśmiecham się do ludzi, do swoich marzeń, które spełniam krok po kroku. Kocham życie, potrafię się nim zachwycić. Wiem ile jest warte. Nie angażuję się w niepotrzebne spory, ale nie odpuszczam w kluczowych kwestiach, które dotyczą mnie, mojej rodziny, miejsca, w którym żyję. Jestem świadomą siebie kobietą. Wiem, co potrafię, a czego jeszcze się uczę. Wpatruję się w gwiazdy, a zaraz potem gotuję, smakuję, ogarniam życie, robię swoje…

  • Moim okiem

    Po co nam niepowodzenia?

    “W nauce tak już jest, że nawet niepowodzenie ma swoją wartość. Po prostu trzeba szukać prawdy na innej drodze”. Stanisław Pagaczewski

    Zastanawiałaś/ zastanawiałeś się po co nam w życiu niepowodzenia, dlaczego pojawiają się mimo naszych starań, przygotowania, zaangażowania. Odpowiedź jest prosta, są częścią naszego życia, obok sukcesów, osiągnięć i zadowolenia. Im szybciej zrozumiesz tą oczywistość (wiem, nie jest łatwo), tym łatwiej Ci będzie żyć, pracować, realizować, co zamierzyłaś/ zamierzyłeś.

    Życie daje nam szanse, ale też odbiera nadzieje, możliwości, podstawia nam nogę i nic na to nie poradzimy. Możemy jedynie zbudować w swojej głowie scenariusz, jak sobie radzić z niepowodzeniami, dostrzec ich sens w naszym życiu. Bo on jest i to głębszy niż nam się wydaje. Gdy człowiek chce uniknąć niepowodzeń, próbuje trzymać się znanych sobie metod, miejsc, sprawdzonych opcji. Nic nie zmienia, nie zaburza wypracowanej metody na życie. Widzisz już jaka jest w tym podejściu pułapka? Nie rozwijasz się, nie szukasz szczęścia, nie pracujesz nad sobą, nie dajesz sobie szansy, by poznać siebie w różnych sytuacjach. A nie o to przecież w życiu chodzi.

    Mamy zamierzenia, plany, widzimy swoje życie za 5, 10 lat i aby ono nabierało barw, kształtu musimy iść odważnie naprzód. Na przykład by zrealizować marzenie o szczęśliwej miłości trzeba zaangażować uczucia, emocje. Wejść w relację, poznać drugiego człowieka, a temu zawsze towarzyszy ryzyko porażki. Nie da się przewidzieć, jak zachowa się ktoś inny, jak będzie się układał nowy związek. Czy uda się go stworzyć. To wielka niewiadoma. Jednak wizja szczęścia i spełnienia jest kusząca i warto spróbować 🙂 To samo dotyczy pracy, naszego rozwoju. Metodą prób i błędów szukamy najlepszego rozwiązania. Oczywiście na bazie wiedzy i doświadczenia możemy tutaj minimalizować ryzyko porażki, ale na pewno go nie wykluczymy. Dla każdego niepowodzenie jest czymś innym, inaczej je odczuwa, ma inne wyobrażenie o tym, gdzie ono się zaczyna. Dlatego tak ważne jest przyzwolenie na błędy, na potknięcia. Wtedy są one traktowane przez nas naturalnie, liczymy się z tym, że się pojawią. Nikt nie lubi poczucia, że coś mu się nie udało, to jasne, ale jeśli będziemy potrafili wyciągnąć lekcję z takiego doświadczenia, wtedy szanse na sukces następnym razem bardzo rosną.

    Nie oceniaj się po ilości porażek. “Nie myli się ten, kto nic nie robi”. Pracuj nad sobą, ucz się na błędach. Najważniejsze to poradzić sobie z niepowodzeniem, podnieść się, poprawić koronę i iść dalej. Nie rozpamiętywać, nie rwać włosów z głowy. Nie obwiniać się i nie mnożyć scenariuszy – co by było gdyby… To bez sensu. Zabiera tylko cenną energię i absolutnie nie pomaga. Sposób, w jaki podejdziesz do porażki kształtuje Twój charakter. Pozwala Ci poznać swoje reakcje na problem. Jaka forma radzenia sobie z niepowodzeniem u Ciebie najlepiej się sprawdza. To bardzo cenna wiedza o sobie, którą zyskujesz dzięki życiowym lekcjom. Sukces smakuje lepiej, jak poradzisz sobie z przeciwnościami. Jak sam dasz sobie szansę. Niepewność, która tym staraniom towarzyszy jest całkowicie normalna. Zawsze są możliwe różne scenariusze i nie warto się tego bać. Nie odbieraj sobie możliwości doświadczania nowych rzeczy tylko dlatego, że możesz popełnić błąd. Zaakceptuj taką możliwość i porzuć strach.

    “Strach zapukał do drzwi, otworzyła mu odwaga i nikogo tam nie było”. kard. Stefan Wyszyński

    Niepowodzenie to nasza droga ku przemianie. To ono powoduje, że się rozwijasz, jesteś coraz bardziej świadomy swojej siły, wpływu na życie. To taka poduszka powietrzna którą sam pompujesz na wypadek życiowych wstrząsów. Nikomu nie życzę porażek. Ale pamiętaj, że pojawią się na Twojej drodze, to pewne. Nie ominiesz ich i zaakceptuj to. Uwierz w siebie, bardziej i bardziej. W tym tkwi Twoja moc sprawcza i klucz do radzenia sobie z życiem 💪🍀 Wypłyń na głębokie wody. “Za dwadzieścia lat bardziej będziesz żałował tego, czego nie zrobiłeś, niż tego, co zrobiłeś. Więc odwiąż liny, opuść bezpieczną przystań. Złap w żagle pomyślne wiatry. Podróżuj, śnij, odkrywaj”. Mark Twain

  • Pokochaj siebie

    Toksyczni ludzie – jak się od nich uwolnić.

    Pozbycie się toksycznych osób z otoczenia jest korzystne dla zdrowia, naszej samooceny, dobrego życia. Każdy w jakimś momencie spotkał na swojej drodze osobę, która wpływała negatywnie, oddziaływała niszcząco na poczucie własnej wartości, wykorzystywała emocjonalnie.

    Często trudno rozpoznać z kim mamy do czynienia, bo toksyczna osoba maskuje się, nie ujawnia nam swojej prawdziwej osobowości, zamiarów. Im bardziej jesteśmy otwarci, ufni, tym głębiej wchodzi z butami do naszego życia, burząc nasz spokój. Ofiarami ludzi toksycznych są często osoby z niską samooceną, które nie potrafią się obronić, nie są pewne swego, mają kłopot z asertywnością oraz ludzie wrażliwi, empatyczni, podatni na oddziaływanie otoczenia.

    Jak rozpoznać czy blisko nas czai się toksyczny człowiek? Są sygnały, na które trzeba zwrócić uwagę.

    • Czujesz się zmęczony, wyczerpany relacją, kontaktem, zarówno na gruncie prywatnym, jak i zawodowym.
    • Tracisz pewność siebie w konfrontacji z drugą osobą, mimo, że z reguły nie masz problemu z forsowaniem własnego zdania.
    • Czujesz się osaczony, emocjonalnie, fizycznie. Masz wrażenie, że tracisz grunt pod nogami. To uczucie mija, gdy wracasz do bezpiecznej przystani, jakim jest dom, bliscy Ci ludzie.
    • Masz wrażenie, że ktoś Cię kontroluje, że nie masz przestrzeni na bycie sobą. Tłumaczysz się, przepraszasz, mimo, że nie jesteś winny. Szukasz winy w sobie. Obarczasz za dany stan rzeczy, trudną relację.

    Nawet bliska Ci osoba może zachowywać się toksycznie, żerować na Twoim dobrym sercu, zaufaniu, stawiać Cię pod ścianą. Żądać poświęcenia, dramatyzując, szantażując Cię emocjonalnie. Czujesz się wtedy wykorzystywany, traktowany nie fair, masz wrażenie, że ktoś wchodzi na Twój obszar życia, nie pytając czy masz na to ochotę, przesuwa granice i patrzy ile wytrzymasz. Toksyczna osoba w najbliższym otoczeniu oczekuje od Ciebie wsparcia Twoim kosztem. Nie toleruje sprzeciwu, a gdy otrzyma taki sygnał, przyjmuje rolę ofiary budząc w Tobie drastyczne poczucie winy i koło się zamyka.

    Toksyczny partner – zaborczy, składający fałszywe obietnice, wykorzystuje Twoje uczucia do własnych celów, oddala się kiedy chce i wraca znienacka. Rujnuje Twój spokój, sprawia, że cierpisz, czujesz, że Twoje uczucia są lekceważone, nic nie warte. Im bardziej się poświęcasz, tym trudniej Ci wyjść z takiej zależności. Toksyczność w miłości jest bardzo destrukcyjna, bo najłatwiej zranić kogoś, kto Cię kocha.

    “Nie da się być szczęśliwym wśród toksycznych ludzi. To tak jakby zamknąć się w pomieszczeniu pełnym chemicznych oparów i pleśni i starać się swobodnie oddychać”. Aleksandra Steć

    Dla własnego zdrowia i spokoju, trzeba przerwać niszczące zależności. Uwolnić się od toksycznej relacji. Odejść lub odsunąć kogoś ze swojego życia. Trudno to zrobić, bo toksyczna osoba osacza nas z każdej strony, często zasłania się dbałością o nasze dobro, przyjaźnią, miłością. W takiej sytuacji trzeba znaleźć siłę w sobie, wziąć się w garść i powiedzieć stanowcze DOŚĆ.

    Uświadom sobie, że jesteś wartościową osobą i zasługujesz na zdrowe relacje, uczciwe traktowanie, na szacunek i dbałość o Twoje dobro. Postaw wyraźny znak STOP i pilnuj go, nie przesuwaj granic. Rozmawiaj, otwarcie mów co Ci przeszkadza, co rani, nie bądź nadmiernie tolerancyjny. Nie pozwól zabierać sobie energii, burzyć porządku w Twojej głowie. Na manipulację odpowiadaj rzeczowym i stanowczym sprzeciwem. Bądź konsekwentny. Nie szukaj półśrodków. Nie daj się złapać na fałszywe komplementy, zapewnienia, że wszystko się zmieni, że od jutra będzie lepiej. Nie będzie. Trzymaj się planu i trwaj w postanowieniu o przecięciu łańcucha, który łączy Cię z toksycznym człowiekiem.

    Nie obwiniaj się za to, że chcesz dla siebie dobrze. To Twoje święte prawo. Nie miej wyrzutów sumienia, nie wchodź w rolę ofiary emocjonalnych zależności i nacisków. Otaczaj się ludźmi, którym możesz zaufać, tymi, wśród których czujesz się bezpiecznie. Poproś o wsparcie. Poproś o profesjonalną pomoc, jeśli czujesz, że sam nie dajesz sobie rady.

    Pamiętaj, że odcinając się od toksycznych osób oczyszczasz swoją przestrzeń. Robisz miejsce na zdrowe relacje, na wzajemny szacunek, na własne potrzeby, dobre życie. A o to musisz zawalczyć. Przetrzymać i nie zawracać z obranej drogi. Pod żadnym pozorem nie wchodź dwa razy do tej samej rzeki, bo toksyczna osoba rzadko się zmienia, choć gotowość na zmianę deklaruje żarliwie i z przekonaniem. Zrób porządek we własnym życiu. Dla siebie 🙂

  • Pasja i motywacja

    “Gdyby młodość wiedziała, a starość mogła”.

    Bo wszystko jest niczym wobec czasu. Jesteśmy tu i teraz i każdy z nas musi zmierzyć się z czasem. Mamy wpływ na to, jak go organizujemy, jak do niego podchodzimy. Często bywa tak, że mając go dużo, nie czerpiemy z niego w pełni, a jak go nam brakuje, to każdą minutę mamy zaplanowaną. Wszyscy bez wyjątku mamy czas do wykorzystania. Nie wiemy ile go mamy, ale póki jest, możemy go spożytkować do ostatniej minuty. Przede wszystkim nie trwońmy czasu. Na puste rozmowy, nic nie wnoszące relacje, toksycznych ludzi. Na zajmowanie się tym, co nas nie dotyczy, na angażowanie się w życie innych, bo nie potrafimy odmówić, postawić granic. Szanujmy swój czas. Nie rozmieniajmy go na drobne. W każdym momencie życia można zrobić choć jeden krok ku lepszemu wykorzystaniu czasu, który jest nam dany.

    Jeśli potrafisz strzec swojego czasu, umiejętnie dysponujesz każdym dniem, to jesteś szczęśliwcem, ale jeśli szukasz wskazówki, co możesz zrobić, żeby jeszcze lepiej, pełniej korzystać z etapu życia, w którym jesteś, to zacznij już dzisiaj.

    Nie odkładaj wszystkiego na później.

    Niby wszyscy o tym wiemy, ale w praktyce trudniej to zastosować. Jutro pójdę na spacer, za tydzień odwiedzę przyjaciół, w przyszłym roku zmienię pracę, znajdę nowy dom, o którym marzę już od kilku lat. Jak jesteśmy młodzi, to wydaje nam się, że wszystko zdążymy zrobić, że świat na nas poczeka. Z wiekiem nabywamy doświadczenie i bezcenną wiedzę, że czas upływa i każdy dzień jest bezpowrotną szansą na wdrożenie marzeń i postanowień w życie. Zacznij dzisiaj. zaplanuj i zrealizuj, co zamierzyłeś. Poczuj, że panujesz nad swoim życiem.

    Nie komplikuj, uprość co możesz.

    Rób jedną rzecz, nie wszystko naraz. Angażuj się w to, co robisz. Poczuj sens tego, co zacząłeś. Często sami komplikujemy sobie życie. Mnożymy przeszkody, marnujemy czas na czarne scenariusze, na wizje, które i tak się nie sprawdzą. Postaraj się spojrzeć na swoje życie prościej, nie gmatwaj, sam sobie w ten sposób utrudniasz, zabierasz energię i czas, który możesz przeznaczyć na konstruktywne działanie. Więcej wiary i optymizmu!

    Miej odwagę powiedzieć NIE.

    Bądź świadomy swoich uczuć, potrzeb, szanuj swoje opinie. Pracuj nad umiejętnością stawiania granic, nawet ludziom najbliższym. Wyrażaj swoje zdanie, mów o tym, co czujesz, uwzględniając potrzeby drugiego człowieka. Jednak zachowaj dystans, nie daj sobą manipulować, wpędzać w poczucie winy. Twoje potrzeby są równie ważne, co poświecenie uwagi drugiej osobie. Trzeba spojrzeć na każdą sytuację indywidualnie. Ocenić i podjąć decyzję. Zdrowy egoizm nie jest niczym złym. Choć często bywa mylony z byciem samolubnym, pozbawionym empatii, dobroci. Asertywności, bo o niej mowa, trzeba się uczyć każdego dnia. Ona daje poczucie zdrowej oceny rzeczywistości i komunikatów, jakie otrzymujemy od otoczenia.

    Znajdź równowagę między cierpliwością i presją czasu.

    „Dwóch najpotężniejszych wojowników to cierpliwość i czas”. Lew Tołstoj

    No właśnie, często tracimy cierpliwość, jak nam na czymś bardzo zależy. Chcemy to mieć już, zrobić w tym momencie, nie chcemy tracić ani chwili. Jednak tutaj czas, to pojęcie względne. Czasem potrzeba czasu, aby sytuacja nabrała kolorów, coś zaczęło się dziać, układać po naszej myśli. Warto uzbroić się w cierpliwość i nie wyprzedzać biegu wydarzeń. Nie zawsze oczywiście trafisz z oceną które wydarzenia przyspieszać, a z którymi warto poczekać, ale próbuj. Życie daje nam przestrzeń na podejmowanie decyzji na bazie dotychczasowych doświadczeń. I tutaj przyznam, że z wiekiem łatwiej wykrzesać z siebie spokój, cierpliwą ocenę sytuacji.

    “Czas oczekiwania nie jest czasem straconym; jest stanem istnienia, który niesie w sobie swoje własne bogactwo”. Anne Dauphine-Julliand

    Czas jest najcenniejszym, co mamy. Upływa i nie wróci. I nie chodzi o to, aby się bać upływu czasu, myśleć o końcu czy z obłędem w oczach szukać sposobu na wykorzystanie każdej cennej minuty. Spokój jest tutaj najlepszym doradcą. Każdy etap życia ma swoje dobre strony, przewagi i pozytywne zaskoczenia 🙂 Pozwólmy sobie czasem na nudę, ona ma w sobie moc kreatywności i pomaga na nowo ustawić priorytety. Warto skupić się na tym, co dla nas w danym momencie jest najważniejsze, zrobić to i wyznaczyć sobie nowy cel. Czas pomaga nam spojrzeć na pewne rzeczy z dystansem, właściwie ocenić sytuację, relację. Dobre i złe strony tego, w czym się znajdujemy lub o czym marzymy. I podjąć dobrą decyzję, krok we właściwym kierunku.

    „Czas jest wolny, ale jest bezcenny. Nie możesz go posiadać, ale możesz go używać. Nie możesz go zatrzymać, ale możesz go wydać. Kiedy już go zgubisz, już nigdy go nie odzyskasz”. Harvey Mackay

  • Pasja i motywacja

    Moja bajka z dzieciństwa, aktualna do dzisiaj.

    Pomyślałam, że dzisiaj jest dobry dzień na lekki i przyjemny tekst. Taki, który dobrze nastroi, da odpocząć myślom, a może wywoła uśmiech.

    Jedna z moich ulubionych bajek z dzieciństwa, Alicja w Krainie Czarów. Codziennie przed snem rodzice puszczali mi ją z kasety, a potem już sama włączałam ją sobie, zamykałam oczy i przenosiłam się do krainy czarów, pełnej niezwykłych postaci, magicznych zdarzeń, zajmujących dialogów. Wtedy jeszcze nie potrafiłam dojrzeć w tej bajce ukrytej mądrości, która z niej emanuje, ale zapewne nasiąkłam dobrymi prawdami, trafnymi morałami, które usłyszałam, bo dzisiaj patrząc na treść tej opowieści, widzę jak głęboki sens i mądrość jest w niej zawarta. Wskazówki życiowe cały czas aktualne w dorosłym życiu.

    “Rozpocznij od początku… a później czytaj, póki nie dotrzesz do końca: wtedy przestań czytać”.

    “Jeżeli nie wiesz, dokąd chcesz iść, nie ma znaczenia, którą drogą pójdziesz”. Lewis Carroll, “Alicja w Krainie Czarów”

    Zatem przenieście się ze mną w ten magiczny świat. Może znajdziecie myśl, która jest Wam bliska, może oddaje Wasz charakter, osobowość. Kto wie 🙂

    “W tym właśnie sęk, że Czas nie znosi, aby go zabijano. Gdybyś była z nim w dobrych stosunkach zrobiłby dla Ciebie z twoim zegarem wszystko, co byś tylko chciała”.

    “Czy nie mógłby pan mnie poinformować, którędy powinnam pójść? – mówiła dalej. To zależy w dużej mierze od tego, dokąd pragnęłabyś zajść – odparł Kot-Dziwak. Właściwie wszystko mi jedno. W takim razie również wszystko jedno, którędy pójdziesz. Chciałabym tylko dostać się dokądś – dodała Alicja w formie wyjaśnienia. Ach, na pewno tam się dostaniesz, jeśli tylko będziesz szła dość długo”.

    Wybór życiowej drogi, cel, do którego zdążamy, czas, który upływa nieubłaganie. To wszystko pobudza do refleksji. Czasem warto spojrzeć na tak istotnie sprawy przez pryzmat prostych słów, bez nadmiernej interpretacji. To bliskie nam wszystkim obszary. Niekiedy nie dajemy dojść do głosu pierwszym skojarzeniom, podpowiedziom intuicji, nadmiernie eksploatujemy nurtujące nas zagadnienie. A tutaj proszę, niby bajka, a ile ponadczasowej mądrości.

    Ale ja nie chciałabym mieć do czynienia z wariatami – rzekła Alicja. O, na to nie ma już rady – odparł Kot. – Wszyscy mamy tutaj bzika. Ja mam bzika, ty masz bzika. Skąd może pan wiedzieć, że ja mam bzika? – zapytała Alicja. Musisz mieć. Inaczej nie przyszłabyś tutaj”.

    “Nie jestem szalona. Moja rzeczywistość jest tylko inna od Twojej”.

    Poczucie dystansu do otaczającego świata, zachowanie własnego zdania, czasem na przekór rzeczywistości. Odrobina szaleństwa i luzu. To wszystko jeszcze nikomu nie zaszkodziło. A moim zdaniem, często może w życiu pomóc 😉

    “Jak długo trwa wieczność? Czasami tylko sekundę – odparł Królik”.

    Lekkość przekazu i zadziwiające zwroty zdarzeń w tej bajce przynosiły mi dużo radości, a wręcz zachwytu i zaciekawienia. Dziecięce skupienie i zaangażowanie w coś w danym momencie istotnego, może być wzorem dla nas dorosłych. Zdecydowanie, uczmy się od dzieci szczerych reakcji, prostoty, dążenia do tego, na czym nam zależy.

    “Wszystko jest możliwe, trzeba tylko wiedzieć o sposobach”.

    Warto zaufać życiu, iść za pragnieniem. Nie zadawać zbyt wielu pytań, nie komplikować, nie utrudniać. Z ufnością dziecka ruszyć do przodu i po kawałku realizować, to co nam gra w duszy i w sercu. Ja uczę się tego cały czas, wdrażam w życie. Lubię bajki, zawsze je kochałam i jako dziecko czytałam ich całe mnóstwo. Rodzice kupowali kolejne zbiory baśni i bajek, a ja chłonęłam je po kolei, budując w sobie wrażliwość i wierząc w dobre rozwiązania i zakończenia.

    “Podążaj za białym królikiem”.

    I z tym przesłaniem Was zostawiam. Kolorowego życia, pełnego pozytywnej inspiracji i zaskoczeń Wam dzisiaj życzę.

    Wszystkie cytaty pochodzą z bajki “Alicja w Krainie Czarów”, autorstwa Lewisa Carrolla.

  • Moim okiem

    Trudny moment w życiu, jak go przetrwać?

    “Także pauza należy do rytmu”.

    Życie przynosi nam różne momenty, od euforii do smutku. Nie mamy zagwarantowanego szczęścia, stabilizacji, pewności, że to, co już osiągnęliśmy nie zostanie zachwiane. Los doświadcza nas trudnymi sytuacjami, wystawia na próbę. To nieuniknione, nikt nie jest od tego wolny. Czy można się do tego przygotować, moim zdaniem nie. Z reguły spada to na nas jak grom z jasnego nieba. Trzęsie całym naszym życiem, wpędza w stres i smutek, nasze filary zaczynają się trząść w posadach. Trudny moment w życiu – jak go przetrwać?

    Utrata pracy, rozstanie z kimś bliskim, rozwód, zdrada, porażka w sprawach biznesowych, brak środków finansowych, to wszystko w jednej chwili powoduje, że tracimy grunt pod nogami, życie zmienia się o 180 stopni, nasze priorytety się przetasowują. Pojawia się zaskoczenie połączone z niedowierzaniem. Bunt przeciwko takiemu obrotowi spraw, złość i mnóstwo pytań do losu. Dlaczego ja? Niektórzy reagują wycofaniem, zamknięciem się w sobie, inni próbują ratować się wiarą w Boga, powierzając Mu ten czas, ufając, że jest w tym jakiś głębszy sens. Jednak każdego taka trudna sytuacja w życiu osłabia, na krótszą lub dłuższą chwilę. Odbiera energię do działania, powoduje, że musimy wrócić na przysłowiowy start. A to nie jest proste. Stoi przed nami wielka niewiadoma, co będzie dalej, czy to przetrwamy, jak sobie poradzimy?

    Targają nami emocje, frustracja, gniew, poczucie braku wpływu na rzeczywistość, dlatego często osoby o silnym charakterze, samodzielne, dające sobie radę życiu, takie próby przechodzą trudniej. Jest to niezgodne z ich sposobem pojmowania świata. Bo przecież wszystko da się ogarnąć, zabezpieczyć, wystarczy tylko się tym zająć. A tym czasem życie mówi NIE. Daje sygnał – zatrzymaj się, pomyśl, przyjrzyj swojemu życiu, relacjom, związkowi, zastanów dlaczego stało się to, co się stało. Jaki miałaś, miałeś w tym udział, czy były ku temu powody? Trudny moment to czas na refleksję, na weryfikację, na poukładanie myśli. W ten sposób uczymy się życia, poznajemy siebie w różnych sytuacjach, nasze reakcje, sposoby zachowania. Mamy szansę przepracować to, co nas spotkało i powinniśmy tą szansę w 100 procentach wykorzystać. Nie warto uciekać, udawać, że nas to nie dotknęło, pokazywać na przekór sobie, że jest nam jest wszystko jedno. Takie niezaopiekowane emocje, wrócą ze zdwojoną siłą w najmniej oczekiwanym momencie.

    Usiądź, daj sobie przyzwolenie na łzy, smutek, żal. Na wszystkie te emocje, które Tobą w danej chwili targają. Próbuj je zrozumieć, wsłuchaj się w siebie. To ludzkie czuć bezsilność, poddać się choć na chwilę. Odpuścić, okazać słabość. Tylko w ten sposób możesz uwolnić się o tego, co Tobą targa, puścić wolno i podnieść się po upadku.

    Nie ma sytuacji bez wyjścia. Czasem potrzeba czasu, a czasem dużo cierpliwości. Zmiany nastawienia, otwarcia się na inny scenariusz niż planowaliśmy. Oczywiście, że w takim momencie nie do każdego dociera stwierdzenie: “co Cię nie zabije, to Cię wzmocni”, bo nie chcemy być w taki sposób wystawiani na próbę. To nic przyjemnego. Spróbuj zacząć od małych zwycięstw. Wstań z łóżka, ubierz się, nie siedź cały dzień w szlafroku. Wyjdź z domu. Jeśli pracujesz, to musisz wyjść i jakość przetrwać te 8-9 godzin poza domem, działać, znosić wszystko, co Cię danego dnia spotyka. Gorzej, jak nie pracujesz, nie masz powodu by się ruszyć i zacząć działać. Odwlekasz wszelkie aktywności w czasie i tłumaczysz sobie, że na nic nie masz siły, że nie ma sensu nic robić, że może spróbujesz jutro. Ważna jest nawet najmniejsza mobilizacja. Jak uprawiasz sport, to nie rezygnuj z tej aktywności. Zajmij się czymś. Wielu ludzi swoje nowe pasje i zainteresowania odkryło ponosząc wcześniej jakąś porażkę. Bo porażka, strata jest często drogą ku przemianie.

    Często w ten sposób życie przygotowuje nas na coś lepszego, bardziej odpowiadającego naszej osobowości. A czasem pokazuje nam, że raz obrana droga nie musi być tą jedynie słuszną. Ja w takich chwilach często zadawałam sobie pytanie co zrobić z takim życiowym doświadczeniem, jak ono może mi pomóc. Najpierw oczywiście reagowałam jak większość ludzi, bałam się czy sobie poradzę, czy nie dojdę do ściany. Z apatii przechodziłam do nadaktywności, która zagłuszała niektóre trudne myśli, zajmowała głowę, ręce, oddalała ode mnie trudną rzeczywistość. Na szczęście mój życiowy optymizm pomógł mi wiele razy znaleźć interpretację trudnego czasu w życiu. Wytłumaczyć sobie, że jak zamykają się drzwi, to otwierają się okna, że nic nie dzieje się bez przyczyny, tylko nie od razu widać sens tego, co się stało.

    Trudnych momentów w życiu nie da się uniknąć. Taka jest natura istnienia. Na szczęście często dzięki takim próbom idziemy do przodu, rozwijamy się, kształtujemy swój charakter. Nie od razu i nie tak po prostu. Wymaga to siły, dużo pracy nad swoim podejściem do siebie i do sytuacji. Zyskujemy coraz większą kontrolę nad sobą i swoim życiem. Taka świadomość nas uspokaja, dodaje odwagi i wiary we własny potencjał. Mówi się, że “po burzy zawsze przychodzi słońce” i nie da się temu zaprzeczyć 🙂 Powietrze jest wtedy czyste, świeże, łatwiej patrzeć z nadzieją na nieśmiałe przebłyski słońca.