Pasja i motywacja

Jak wyjść poza schematy.

“Jeśli nic nie zmienisz, nic się nie zmieni. Gdy będziesz postępować tak jak dotychczas, uzyskasz to, co dotychczas. Chcesz zmiany, zmień coś”.

By powstało coś nowego, innego niż dotychczas trzeba wyjść poza schemat swoich przyzwyczajeń, ograniczeń. Nie jest to łatwe, ale możliwe. U progu nowego roku warto się przyjrzeć temu bliżej. Czym jest schemat, czy zawsze jest zły, jak wpływa na nasze życie?

Schemat to nabyty w trakcie życia wzorzec postępowania. W naszych głowach powstają utarte sposoby reagowania, wytyczne, wskazówki jak postępować. Zwłaszcza w dzieciństwie tworzy się najwięcej schematów, które zakorzenione w nas mają ogromny wpływ na to, jak się zachowujemy i reagujemy na pojawiające się w życiu sytuacje.

Rodzice to nasi pierwsi nauczyciele. Pokazują nam drogę, podpowiadają jak żyć, co wybrać, pozwalają na samodzielność lub chcą mieć wpływ na nasze zachowanie. Źródłem schematów są zasady społeczne, utarte wzorce zachowań, które odruchowo bierzemy pod uwagę podejmując swoje decyzje. Trzeba tutaj oddzielić to, co destrukcyjne, wstrzymujące od tego, co stanowi dobry wzorzec, wywodzący się z życiowego doświadczenia i wychowania. Czy zawsze musimy postępować jak oczekuje od nas otoczenie? No właśnie. By nie wpaść w pułapkę schematów, które nas ograniczają, nie wolno trzymać się kurczowo tego, co przyjęte w społeczeństwie, robić coś tylko dlatego, że tak się przyjęło. Przecież dorosły nie zawsze ma rację, kobieta może być niezależna, nie każdy musi iść na studia czy pracować na etacie. Problem polega na tym, że często schematy tkwią w nas samych. Boimy się wyjść poza ogólnie przyjęte zasady, przełamać narzucane nam społecznie zachowania. Pozwalamy na to, by schematy nami rządziły, poddajemy się ograniczeniom, a każdą próbę wyjścia poza schemat traktujemy jako szaleństwo, niepotrzebne ryzyko, rysę na przysłowiowym szkle, która może zburzyć nasz spokój.

Nie zdajemy sobie sprawy, że w ten sposób sami ograniczamy swoją kreatywność, odbieramy sobie szanse, zawężamy możliwości, zamykamy drogę do samorealizacji. Z jednej strony czujemy, że utarty sposób postępowania nie przynosi oczekiwanego efektu, a z drugiej nie podejmujemy innych, mniej znanych nam środków, sposobów by osiągnąć zamierzony cel. A przecież odważne wyjście poza schemat nie musi wcale oznaczać rewolucji w Twoim życiu. Często wystarczy mały krok, zejście z utartej ścieżki, wybór innej metody niż dotychczas, by dać dojść do głosu własnemu JA. Często tracimy nadzieję, że możemy mieć na coś wpływ, że coś się zmieni, że będzie lepiej i odpuszczamy z nadzieją, że wszystko samo się ułoży. A to tak nie działa.

Zaufaj swojej intuicji, zmień przekonania, bo to one często zapędzają Cię w kozi róg. Z uporem powtarzasz te same błędy, po raz kolejny wchodzisz w toksyczną relację, nie dostajesz upragnionego awansu czy wymarzonej pracy, szereg Twoich pragnień pozostaje poza Twoim zasięgiem. Zastanów się czy możesz postąpić inaczej niż dotychczas, co będzie dla Ciebie dobre. Wyciągnij lekcję z dotychczasowych doświadczeń, ucz się na błędach.

“Dopiero z wiekiem człowiek zaczyna rozumieć, że nie należy pukać do wszystkich zamkniętych drzwi i nie należy wchodzić we wszystkie otwarte”.

Może dzisiaj jest ten dzień, kiedy uda Ci się dostrzec przyczynę obecnego stanu rzeczy, który chcesz zmienić, poprawić. Spróbuj zareagować inaczej niż do tej pory, podejmij inne działania, przełam powielane schematy. Możesz się zdziwić jaki to będzie miało wpływ na jakość Twojego życia.

I takich właśnie pozytywnych zaskoczeń i dobrych rozwiązań na progu nowego roku Wam życzę 🙂 Podzielcie się swoimi doświadczeniami z przełamywania schematów. Każda historia może być pomocną wskazówką, nauką dla innych, inspiracją i bodźcem do działania. Ja w swoim życiu nieraz powielałam schemat, który nie przynosił wyczekiwanych rezultatów. Nie dlatego, że nie chciałam nic zmienić. Przyjęte rozwiązanie uważałam za dobre, uczciwe, skuteczne. Liczyłam, że takie nastawienie zostanie docenione, zauważone, zrozumiane. Nie zawsze tak było. Przełamałam utarte reakcje na konkretne zdarzenia, wzięłam sprawy w swoje ręce, zaufałam intuicji, odważyłam się zadziałać na przekór przyzwyczajeniom. Poszłam trochę na żywioł i udało się. Dzisiaj jestem tu gdzie jestem. I czuję, że idę właściwą ścieżką. Nadal uczę się dostrzegać szanse, aktywnie wychodzić im naprzeciw. Raz się wygrywa, raz przegrywa, ale najważniejsze by wziąć byka za rogi. Tylko takie podejście pozwala nam osiągać to, co sobie wyznaczyliśmy, spełniać marzenia, żyć w zgodzie z samym sobą.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *