Blisko natury,  Slow life

O życiu na wsi.

Spokój i cisza. To nas zmotywowało by uciec z miasta po wielu długich latach. Niedługo minie trzy lata jak mieszkamy pośród lasów i jezior, na wsi. Czy już się poczuliśmy jak w domu? Tak, to nasze miejsce, nasz azyl 💚 Decyzja była szybka, oboje tego potrzebowaliśmy. Nie chcieliśmy czekać do emerytury. Teraz, kiedy mamy jeszcze siłę, zdrowie, zaradność i wytrwałość połączoną z wrażliwością i chęcią życia, chcieliśmy stworzyć sobie miejsce na ziemi, takie, które da nam poczucie uspokojenia, radości, bliskości z naturą, którą oboje kochamy i traktujemy z szacunkiem. O życiu na wsi, jak wygląda ono z bliska, dzisiaj Wam trochę opowiem 🙂

Sielskie widoki warte zatrzymania (na zdjęciach i w sercu…)

Dom pod lasem.

Kupiliśmy dom pośród lasów. Blisko jeziora. Daleko miasta. To było nasze wspólne marzenie. Pisałam już o tym na blogu. Zaczęliśmy urządzać go po naszemu. Oboje lubimy ciepły, naturalny klimat wnętrz, z atmosferą. Drewniane wykończenia, meble, cegłę, ludowe rzeźby, barwy natury, klimatyczne oświetlenie. Widoki z okna, z jednej strony na las, a z drugiej na jezioro i wielkie świerki, które majestatycznie otulają nasz ogród. Pragnęliśmy mieć kawałek własnej przestrzeni, miejsca na naszą kreatywność. Chcieliśmy mieć werandę, trawę, po której można chodzić boso. Własnoręcznie posadzone drzewa, krzewy, posiane kwiaty. I dzisiaj to wszystko już jest. Naszym wspólnym staraniem, zaradnością, wyobraźnią uzyskujemy krok po kroku ten sielankowy nastrój, blisko natury. Miejsce o którym mówimy – nasz dom. Nasze miejsce na ziemi.

Remonty, nasza codzienność.

Tak, remonty, usprawnienia, zmiany, nowy wystrój. To teraz nasza codzienność 😉 Chcieliśmy dom do własnej aranżacji, który będzie miał solidne podstawy, piękne położenie, fajną bryłę i rozplanowane wnętrze, które zaspokoi nasze potrzeby. I mamy taki. Nasz, własny. Dom pod lasem z kominkiem. Jednak, by stał się naprawdę nasz, musieliśmy włożyć w niego dużo pracy, kreatywności, pomysłowości i pieniędzy. Takie miejsce to ciągła praca nad efektem. Każda zmiana przybliża go do naszych wyobrażeń, a to bardzo cieszy. To taka nagroda za wytrwałość, oddanie i zaangażowanie. Wiele rzeczy robimy samodzielnie, po naszemu, zarówno w domu, jak i w ogrodzie. Ustalamy, planujemy, potem weryfikujemy, by na koniec cieszyć się pięknym efektem. Czasem brakuje siły, ale wtedy siadamy na werandzie zasłuchani w odgłosy lasu, bierzemy głęboki oddech, patrzymy na siebie i werwa wraca. Czujemy sens naszych starań i wysiłków, uzupełniamy się wzajemnie, wspieramy.

Dzień zaczyna się wcześnie rano, wspólnie jemy śniadanie, a potem każdy idzie do własnych zadań. Co jakiś czas spotykamy się, odpoczywamy, pijemy kawę na werandzie. Robimy plany na kolejne dni, ustalamy co jest do ogarnięcia. Ja przygotowuję posiłki, bo tutaj sporadycznie jemy potrawy typu fast food. Dbam o dom, czystość, sprawy papierkowe. Bartek wykonuje prace wykończeniowe w domu i na naszym podwórku. Dba o rośliny (dosadza, podlewa, kosi). Gospodarskim okiem pilnuje naszego otoczenia, dba o nasze bezpieczeństwo. Popołudniami i wieczorami przygotowuje zdjęcia na bloga. Znajdujemy też czas na nasze pasje. Ja piszę teksty, maluję, a Bartek fotografuje przyrodę, organizuje wyprawy do lasu, wykonuje piękne przedmioty z drewna. Ozdobne deski, stoły, półki, wieszaki, żyrandole. Własnymi rękami tworzymy nasze miejsce, jego niepowtarzalny charakter, zgodny z naszymi upodobaniami i gustem. Mamy własne drzewa owocowe, ozdobne. Kwiaty miododajne, przyciągające owady. Skalniaki, krzewy, a w planach na przyszły rok – własny warzywnik z prawdziwego zdarzenia.

Życie na wsi to zupełnie inna jakość, potrzeby, wyzwania. Odmienna od tego, jakie prowadziliśmy mieszkając i pracując w mieście.

Nasze 🙂 zwierzaki.

“I kudłate i łaciate, pręgowane i skrzydlate, te, co skaczą i fruwają” 🦅🐸🦔 Nasz kontakt z naturą tutaj nabrał zupełnie innego wyrazu i intensywności. Ptaki za oknem, klucze na niebie, krzyki łabędzi, żurawi, Bielik nad naszym dachem. Zając zaglądający na codzienną porcję trawy kwietnej i koniczyny, jeż skrywający się pod stertą liści, żaby ukryte w cieniu krzaków, traszki, zaskrońce, lisy zaglądające na nasz taras.

Tłok u nas czasem, ale jest wesoło…

Wiewiórki, jenot, a nawet borsuk. Gościmy u nas przeróżne zwierzaki. Na werandzie od trzech lat w gnieździe remiza mieszka rodzina trzmieli, w trzech budkach lęgowych mamy co roku po dwa lęgi, a przy karmniku zimą stado ptasich głodomorów do wykarmienia. Na kwiatach kolorowe motyle, pszczoły, ważki i koniki polne. Tutaj życie toczy się w zgodzie z naturą. Jej bliskość działa na nas bardzo wyciszająco, odprężająco. Serce się cieszy, jak widzimy nowego leśnego gościa w naszych progach 🤎🐾 Często napotykamy zwierzęta podczas wyprawy do lasu, do sklepu. Przebiegają nam drogę sarny, jelenie. Nad samochodem lata myszołów, przelatuje dudek. A na leśnej ścieżce już kilka razy natknęliśmy się na żmiję. Nie wchodząc jej w drogę, mogliśmy podziwiać urok i wdzięk, a nawet zrobić kilka pamiątkowych fotografii 🙂

Pozowała z wdziękiem i cierpliwie 😉

Dary losu i lasu…

Życie na wsi, takiej wśród lasów i jezior, to prawdziwy dar. Nie znaczy to, że zawsze jest sielankowo. Mamy dużo obowiązków, o odmienne sprawy musimy się martwić. Nie mamy tutaj administracji, wspólnoty mieszkaniowej. Nikt nam nie ogarnia przeglądów, napraw, ale też nikt nam nic nie narzuca. Mamy spokój i dowolność. Jesteśmy sobie sami “sterem, żeglarzem, okrętem”. I tego nie zamienilibyśmy na najbardziej ekskluzywny apartament. Tutaj inaczej się oddycha, odpoczywa. Inaczej postrzega się życie, jego urok i wartość. Bardziej docenia. Korzystamy z tego co daje nam to miejsce. I z przekonaniem możemy stwierdzić, że to była nasza najlepsza decyzja. Przeprowadziliśmy się tutaj i jesteśmy u siebie. Mamy prywatny widok z okna, swoje chmury i gwiazdy… I grzyby pod płotem 🙂 Proste przyjemności, radości i apetyt na kolejne lata w naszym domu pod lasem🏡

Jesienią las obdarowuje nas hojnie… Spiżarnia pęka w szwach 🙂

2 komentarze

  • Helen

    “Przybiegłam” najszybciej jak tylko się dało, żeby przeczytać ☺️
    Uwielbiam Twoje spojrzenie i za każdym razem po przeczytaniu Twojego nowego wpisu mówię do męża “ja chcę na wieś” …

    • Justyna

      Twoje słowa sprawiły mi wielką radość, bardzo dziękuję 😘 To dla mnie piękna motywacja i nagroda. Piszę dla ludzi, którzy szukają inspiracji, dobrej motywacji, wskazówki. Lubię się dzielić swoimi przemyśleniami 💙 Może ta kiełkująca w Twojej głowie przeprowadzka, to dobry pomysł? 😊

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *